Nowy rok szkolny za pasem, a to oznacza, że czasu na rekreację dzieci będą miały mniej.

Place zabaw z promilamiPoluzowane jeszcze wiosną przepisy sprawiły, że w słoneczne i ciepłe dni milusińscy mieli okazję korzystania chociażby z placów zabaw, na które w pierwszych tygodniach epidemii wstęp był zakazany. W Szczytnie podobnych placów jest kilka. Jeden z nich, znajdujący się na końcu ul. Lwowskiej, został otwarty cztery lata temu i był później doposażany. Organizowano na nim imprezy o zasięgu ogólnomiejskim. Niedawno otrzymaliśmy od jednego z naszych Czytelników zdjęcie pokazujące, że albo dzieci korzystające z tego placu bardzo szybko wpadają w sidła alkoholowego nałogu, albo przychodzą tam osoby w wieku już trochę starszym i spożywają mocniejsze trunki. Postawiliśmy na drugą z tych możliwości, co jednak wcale nas nie ucieszyło. Na miejsce udaliśmy się z ciekawości parę dni po uzyskaniu informacji. W koszu na śmieci zobaczyliśmy stosik butelek po alkoholu, różniących się od tych, które ujrzeliśmy na zdjęciu Czytelnika (fot. 1). To znak, że plac zabaw regularnie wykorzystywany jest w sposób niewłaściwy. Trochę zaskoczyło nas to, że podczas naszych parokrotnych wizyt w godzinach rekreacyjnych zastawaliśmy widok jak na fot. 2. Przy którymś podejściu zastaliśmy tam tylko jedną panią z wózkiem. Mieliśmy pecha czy może taka jest średnia korzystania z tego placu w godzinach dziennych? Znajduje się on już w sumie poza terenem zabudowanym, jest niewidoczny z ulicy, co może działać zachęcająco dla miłośników trunków.

Naszą uwagę zwróciło ciekawe miniboisko do piłki nożnej. Takie małe bramki na pewno nauczą celności strzałów. Szkoda tylko, że nawierzchnia jest kępiasta, co grozi kontuzją, a przed jedną z bramek został wbity w ziemię spory kamień, będący tu ciałem obcym i niebezpiecznym. Spory ruch panuje praktycznie codziennie w skateparku na ul. Pasymskiej (fot. 3). Młodzi ludzie (czasem bardzo młodzi) próbują tu dokonywać rozmaitych ewolucji na swoich rowerach czy hulajnogach. Ewolucje te grożą czasem upadkiem, stąd w regulaminie jest mowa o zakładaniu kasków ochronnych i ochraniaczy. Odnosimy jednak wrażenie, że regulamin ten jest czytany bardzo pobieżnie i bez zrozumienia – niektórzy skupiają się bardziej na wykreślaniu jakichś denerwujących ich zaleceń (fot. 4). Inna sprawa, że dla części młodych ludzi skatepark to taki odpowiednik przystanku, na którym wcale nie czeka się na autobus. Stąd papierosowy dymek unoszący się (wcale nie tak rzadko) znad gromadek obecnych na placyku lub pozostawiane butelki po piwie.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.