W tym roku, tak jak przed 90 laty, 11 lipca wypada w niedzielę. Jednak wówczas na Mazurach było goręcej niż teraz i to nie z powodu wysokiej temperatury. 11 lipca 1920 roku odbył się bowiem plebiscyt, który miał zadecydować o przynależności Mazur do Polski lub Niemiec.
Poeta z Leleszek
Po I wojnie światowej zwycięskie mocarstwa zadecydowały, że o przynależności Mazur rozstrzygnie plebiscyt. Już od połowy 1919 roku obie strony rozpoczęły przygotowania do niego. Jednak przewaga wyraźnie leżała po stronie niemieckiej. Agitowano w różny sposób. Ze względu na powszechność języka polskiego na Mazurach do głosowania za przyłączeniem do Niemiec namawiano nawet w tym języku. W Leleszkach 25 maja 1919 roku odbyło się po polsku zebranie, na którym agitowano za Niemcami. Miejscowy chłop, Jan Gwiazda, już przed 1914 rokiem piszący po polsku wiersze, wygłosił na zebraniu utwór skierowany przeciwko Polsce, zatytułowany „Protest naprzeciw Polakom”.
Ogłoszenie
Większość mieszkańców była jednak proniemiecka. Opowiedzenie się za Polską wywoływało negatywne reakcje ludności. Pewien mieszkaniec Róklasu w odpowiedzi na wcześniejszą informację w szczycieńskiej gazecie powiatowej „Ortelsburger Zeitung” o tym, że niejako przynależy do Polaków, zamieścił w tejże gazecie takież oto ogłoszenie: Jestem Niemcem i też Niemcem pozostanę oraz ostrzegam każdego, kto się takim oszczerstwem posługuje, że wystąpię na drogę sądową. Szczycieński landrat Victor von Poser utrudniał wszelką działalność na rzecz Polski a redaktorowi polskiego „Mazura”, Kazimierzowi Jaroszykowi, zarzucał „uwodzenie, bałamucenie i zastraszanie duszy ludu mazurskiego”.
Dzień plebiscytu
I przyszedł dzień plebiscytu. 11 lipca 1920 roku. Wieczorem w każdej wsi przed lokalem wyborczym zbierał się tłum mieszkańców, oczekując na ogłoszenie wyników. Jednak nie było to raczej wyczekiwanie na to, kto wygra, lecz na to czy w danej miejscowości poparto Niemcy w 100% czy też znalazła się jakaś czarna owca czy owce i padły głosy na Polskę. Po plebiscycie te miejscowości, gdzie w 100% głosowano na Niemcy, z dumą akcentowały ten wynik. A takich miejscowości wcale nie było mało. Po ogłoszeniu wyników następował wybuch radości. Mieszkańcy zaczynali świętować. W Jedwabnie, gdzie padło 100% głosów na Niemcy, padano sobie w ramiona i radości nie było końca. Po odśpiewaniu „Dziękujmy Bogu” wraz oraz „Wielki Boże pełnyś chwał”, spontanicznie uformował się pochód i przemierzył wieś śpiewając. Gdzieniegdzie smak zwycięstwa psuły pojedyncze głosy na Polskę. Najbardziej rozeźleni musieli być mieszkańcy Kota, gdzie gdyby nie jeden jedyny głos na Polskę też byłoby 100%. Pytanie, cóż za „odszczepieniec” ten jeden głos oddał? Ogólnie w powiecie szczycieńskim na Niemcy oddano 48.204 głosy, co dało 98,51%. Na Polskę głosowało zaledwie 511 osób (1,49 %). W samym Szczytnie na Niemcy głosowało 5336 osób, natomiast na Polskę tylko 15.
Konferencja
Oceniając plebiscyt 1920 roku z perspektywy czasu należy stwierdzić, że Polska w żaden sposób nie mogła go wygrać. Mazurzy woleli pozostać w Niemczech, choć większość z nich na co dzień posługiwała się językiem polskim. Porażka strony polskiej była sromotna. Dlaczego zatem pamiętamy o tej rocznicy i tak ją wspominamy? Chociażby dlatego, że poprzez samą decyzję o przeprowadzeniu plebiscytu po raz pierwszy tak jednoznacznie podkreślono, że tereny Mazur i ich mieszkańcy nie są czysto niemieckie, lecz mają też wyraźne polskie cechy. Stąd organizowana przez starostwo w Szczytnie konferencja naukowa poświęcona plebiscytowi, która ma się odbyć na początku października tego roku, jest jak najbardziej potrzebna w celu przypomnienia tamtych wydarzeń i ich atmosfery.
Sławomir Ambroziak