Rada Gminy Wielbark uchwaliła miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego terenów położonych w dolinie Omulwi. - Nie mogliśmy już dłużej czekać z jego przyjęciem, bo było bardzo dużo wniosków o wydanie decyzji ustalających warunki zabudowy – tłumaczy wójt Grzegorz Zapadka. Teraz na obszarze objętym planem, nie może powstać żadna zabudowa.

Płoty nie zagrodzą rzeki

Z wnioskiem o uchwalenie planu wójt wystąpił do rady już pod koniec 2010 roku. Uchwalono go jednak dopiero podczas niedawnej sesji (29 lutego). Obejmuje on tereny leżące na południowy wschód od Wielbarka. Jako jedną z najważniejszych przesłanek przemawiających za przyjęciem dokumentu, Grzegorz Zapadka wymienia uniemożliwienie zabudowy doliny rzeki. Teren ten jest objęty zagrożeniem powodziowym, a mimo to jego część i tak została już zurbanizowana. - Tu gmina nie może nic zrobić – przyznaje wójt. Jednak pozostały obszar objęty planem zabudowywany być nie może, choć zainteresowanie tym jest. To właśnie z tego powodu władze gminy nie mogły dłużej zwlekać z przyjęciem dokumentu.

- Było bardzo dużo wniosków o wydani e decyzji ustalającej warunki zabudowy. W pewnym momencie wydawaliśmy odmowy, ale właściciele działek odwoływali się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a my musieliśmy ponownie rozpatrywać wnioski – tłumaczy Zapadka. Po przyjęciu planu ten problem zniknie. Wójt przywołuje także negatywne przykłady zabudowywania brzegów Omulwi z sąsiedniej gminy Czarnia.

- Tam rzeka jest zagrodzona po jednej i po drugiej stronie, płoty sięgają linii brzegowej, a do tego działki są monitorowane elektronicznie tak, że nie sposób tam wejść – opisuje. Za przyjęciem planu przemawiają też względy związane z ochroną przyrody. Wzdłuż rzeki biegnie kanał migracyjny dużych zwierząt. Zdaniem wójta na terenach przyległych jest jeszcze wystarczająco dużo miejsca do zabudowy.

- Nie każdy musi przecież mieszkać nad samą rzeką – przekonuje Zapadka. Jego argumentację najwyraźniej podzielają też radni, bo za przyjęciem planu głosowali jednomyślnie.

(ew)