Wzmożony ruch, korki, hałas, opary gazu i benzyny - tak może wyglądać centrum Szczytna, jeśli przy ulicy Polskiej powstanie całodobowa stacja paliw. Czy wstawiennictwo stowarzyszenia ekologicznego uchroni mieszkańców miasta przed realizacją tego scenariusza? Zdaniem radnych to jedyny sposób na powstrzymanie planowanej inwestycji.

Po co komu ta stacja

JAK W GETCIE

Pomysł lokalizacji całodobowej stacji paliw przy ul. Polskiej od dłuższego czasu wywołuje protesty mieszkańców pobliskich domów. Obawiają się, że sąsiedztwo to będzie zagrażało ich zdrowiu i bezpieczeństwu. Już teraz niemałym utrudnieniem jest funkcjonująca tu stacja paliw, w której na dodatek co jakiś czas dochodzi do awarii. W poniedziałek 16 stycznia mieszkańcy spotkali się z radnymi oraz władzami miasta, by przedstawić swoje krytyczne stanowisko wobec zamiarów inwestora. Skarżyli się na panujący w sąsiedztwie ich domów hałas i duży ruch pojazdów.

- Już teraz jesteśmy osaczeni, jak w getcie. Aż strach pomyśleć, co nas czeka, gdy powstanie tu całodobowa stacja - mówiła jedna z mieszkanek.

ZERO INFORMACJI

Lokatorzy są rozżaleni także dlatego, że nie uznano ich za stronę w toczącym się postępowaniu i nikt nie udzielał im informacji na temat lokalizacji stacji paliw. Właścicielem bloków przy ulicy Wasińskiego jest kolej i jej przysługuje to prawo. Jak dotąd jednak nie wykazała ona większego zainteresowania sprawą. Wprawdzie burmistrz podjął decyzję, by wszystkie pisma kierowane do PKP były przekazywane do wiadomości mieszkańców, ale nie zmienia to faktu, że nie mają oni praktycznie żadnego wpływu na toczące się postępowanie. Informacja o wpłynięciu do Urzędu Miejskiego wniosku o wydanie warunków zabudowy została podana na stronie internetowej oraz wywieszona na tablicy ogłoszeń w ratuszu. Wszelkie uwagi dotyczące planów inwestora można było składać od 27 września do 18 października. W tym terminie nie zgłoszono żadnych wątpliwości. Uwag nie wniosły też organizacje ekologiczne, które mogłyby w tym przypadku reprezentować interesy mieszkańców jako strona w postępowaniu.

- Jest niemożliwością, abyśmy śledzili wszystko to, co się dzieje w urzędzie i regularnie sprawdzali tablice ogłoszeń, poza tym nie każdy ma w domu internet - mówiła podczas spotkania jedna z mieszkanek Małgorzata Dziekońska.

MIASTO NIE MA WYJŚCIA

Do wniosku o wydanie warunków zabudowy inwestor dołączył raporty oddziaływania stacji paliw na środowisko. Dokumentacja ta została przedstawiona staroście oraz sanepidowi. Pierwszy wydał postanowienie korzystne dla właścicieli stacji, drugi zakwestionował raport ze względu na duże natężenie hałasu. Inwestor odwołał się od tej decyzji i sprawa trafiła do sanepidu w Olsztynie. Ten skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Zgłoszony projekt wymaga także uzgodnienia z zarządcą drogi, przy której miałaby powstać stacja - Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad w Olsztynie. Jeśli sanepid i GDDKiA wypowiedzą się pozytywnie, miasto nie będzie miało podstaw, by odmówić wydania zgody na warunki zabudowy.

Takie tłumaczenia nie podobają się Ryszardowi Kasprzakowi, który zwraca uwagę na mnogość stacji benzynowych w mieście.

- Komu i po co potrzebna jest kolejna? - dziwi się radny i dyrektor sanepidu.

Według niego źle się stało, że w całym postępowaniu nie uwzględniono interesu mieszkańców.

- Wystarczy, że pojawia się inwestor, wykłada pieniądze i może robić, co chce - mówi Ryszard Kasprzak, dodając jeszcze, że sposób postępowania urzędu w tej sprawie to przejaw arogancji władz.

POSZUKIWANI EKOLODZY

Jedynym wyjściem z sytuacji jest zainteresowanie problemem stowarzyszenia, które w swoim statucie ma zapis o ochronie środowiska. Mogłoby ono wnioskować o przedłużenie terminu składania uwag do wniosku przedłożonego przez inwestora oraz reprezentować w trakcie toczącego się postępowania interesy mieszkańców budynków przy ul. Wasińskiego i Polskiej. Problem jednak w tym, że na to może być już za późno.

(łuk)

Przyznam się, że nie bardzo znam się na szczegółowych planach i ekspertyzach, na tym, co w danym miejscu można, a czego nie można budować. W ocenie tej konkretnej sytuacji kieruję się po prostu zdrowym rozsądkiem. Mieszkam wprawdzie z dala od ulicy Polskiej, ale jakoś nie wyobrażam sobie, by w centralnym punkcie miasta mogła powstać czynna całą dobę stacja paliw. Nie przemawia do mnie również argumentacja burmistrza, który mówi, że ostatnio można zaobserwować tendencję do lokowania podobnych inwestycji w centrach miast. Szczerze mówiąc, jakoś nie zauważyłam tej tendencji w innych miejscowościach. Budując stację paliw na ul. Polskiej, na pewno nie zachęcimy turystów do tego, by odwiedzali Szczytno, a przecież i bez tego tłumów wczasowiczów raczej u nas nie widać. Przykre jest także to, że w całej sprawie zupełnie nie liczy się głos mieszkańców bloków przy ul. Wasińskiego. Kiedy stacja powstanie, to oni będą znosić wszelkie niewygody związane z jej funkcjonowaniem. Owszem, miasto potrzebuje inwestycji, które zapewnią mu rozwój. Tylko czy akurat o takie inwestycje i taki rozwój nam chodzi?

Ewa Kułakowska

2006.01.25