W ostatnim czasie przybywa samorządów, które zastanawiają się nad likwidacją straży miejskich. Jedne już to zrobiły,

w innych zdecydują o tym w referendach mieszkańcy.

W Szczytnie o takich inicjatywach na razie nic nie słychać. Pojawiają się jednak głosy, że straż jest zbyt mało widoczna, a jej zadania w dużej mierze pokrywają się z policyjnymi. - Należałoby ją zlikwidować, a pieniądze w ten sposób zaoszczędzone przekazać policji – uważa Bogusław Palmowski, emerytowany prezes spółdzielni „Społem”.

W ostatnim czasie przybywa samorządów, które zastanawiają się nad likwidacją straży miejskich. Jedne już to zrobiły,

w innych zdecydują o tym w referendach mieszkańcy.

W Szczytnie o takich inicjatywach na razie nic nie słychać. Pojawiają się jednak głosy, że straż jest zbyt mało widoczna, a jej zadania w dużej mierze pokrywają się z policyjnymi. - Należałoby ją zlikwidować, a pieniądze w ten sposób zaoszczędzone przekazać policji – uważa Bogusław Palmowski, emerytowany prezes spółdzielni „Społem”.

Po co nam straż miejska?

OBCIĄŻENIE DLA BUDŻETU

Ostatnio zrobiło się głośno o inicjatywach mieszkańców i niektórych samorządów zmierzających do likwidacji straży miejskich. Za niespełna miesiąc referendum w tej sprawie ma się odbyć w Iławie. Tam wniosek o rozwiązanie straży złożyła grupa mieszkańców, uzasadniając go tym, że jej utrzymanie jest zbyt dużym obciążeniem dla miejskiego budżetu. Podpisy pod podobną petycją do władz zbierane są także w Bydgoszczy. Z kolei w Gdańsku Ruch Palikota skierował wniosek o rozwiązanie straży do przewodniczącego Rady Miejskiej. W Łodzi o likwidacji co prawda się nie mówi, ale władze miasta obcięły budżet jednostki o blisko 2 mln złotych. Nad rozwiązaniem tej formacji zastanawiają się samorządowcy m.in. z Łaska i Zgierza. W Rybniku 12 tysięcy mieszkańców podpisało się pod wnioskiem o likwidację straży miejskiej. Podobne przykłady można mnożyć. Pomysły związane z rezygnacją z usług strażników miejskich pojawiały się zresztą już kilka lat temu podczas kampanii wyborczej do samorządów. Politycy i działacze PJN postulowali, by w miejsce straży powołać wydziały miejskie w komendach policji. Kandydat PiS w wyborach na prezydenta Gdańska także zapowiadał likwidację, proponując strażnikom, aby szukali zatrudnienia jako policjanci.

Poza argumentami finansowymi, zwolennicy rozwiązania straży powołują się na to, że często jej zadania pokrywają się z policyjnymi. Niezadowolenie budzi również to, że w wielu miejscowościach strażnicy zajmują się głównie ściganiem za pomocą fotoradarów przekraczających prędkość kierowców. Wpływy z tego tytułu to dla niektórych gmin prawdziwa żyła złota. Przykładowo, mała gmina Miłki zarabia na tym rocznie prawie milion złotych.

MAŁO WIDOCZNI

W Szczytnie straż miejska fotoradarów nie obsługuje. Mimo to mieszkańcy jej pracę oceniają różnie.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.