100 tysięcy złotych przekazane przez starostwo na remont dróg w Pasymiu to pieniądze wyrzucone w błoto – twierdzi radna powiatowa Lucyna Kobylińska. Wcześniej, według niej, powinna być wymieniona, znajdująca się pod nimi, stara podziemna instalacja wodociągowa. - Ja podejmuję decyzję i za nią odpowiadam – replikuje burmistrz Mius.

Poczekajcie z tym asfaltem

REMONTY DRÓG PRZY RYNKU

W Pasymiu trwają prace drogowe na uliczkach położonych w centrum miasta tuż przy Rynku. Nową nawierzchnię asfaltową ma już ulica ks. Barczewskiego. Wkrótce otrzyma ją przyległa ul. Jedności Słowiańskiej. Obecnie ekipa remontowa w ramach robót publicznych kładzie na niej kostkę chodnikową. Prace na liczącej 300 m ulicy, prowadzącej z jednej strony do kościoła ewangelickiego, a z drugiej – do katolickiego, mają potrwać do końca czerwca. Na realizację zadania miasto zarezerwowało w swoim budżecie 150 tys. zł. Do tego dołożyło się jeszcze starostwo, które w ramach pomocy publicznej przekazało Pasymowi 100 tys. zł.

- Będziemy mieli w centrum miasta piękne uliczki – cieszy się burmistrz Bernard Mius.

DECYZJA POD WYBORY

Powodów do radości nie widzi natomiast jego poprzedniczka, obecnie radna powiatowa Lucyna Kobylińska. Według niej remonty nawierzchni powinna poprzedzić wymiana podziemnej, wysłużonej już instalacji wodociągowej, wykonanej z azbestu.

- Nakazują to chociażby przepisy unijne. Wkrótce trzeba będzie nowo położony asfalt zrywać, by wymienić stare rury – ostrzega była burmistrz. Za wzór stawia burmistrz Szczytna Danutę Górską, która z tego właśnie powodu odrzuciła propozycję skarbnika powiatu, aby współfinansować położenie nowej nawierzchni asfaltowej na ulicach Chrobrego i Kolejowej.

Lepszym, zdaniem Kobylińskiej, rozwiązaniem byłoby przekaznie przez powiat 100 tys. zł na remont położonej na terenie gminy Pasym drogi Rusek Wielki-Grzegrzółki.

- Ze względu na bliską lokalizację dwóch żwirowni przejeżdżają tamtędy setki samochodów dziennie – uzasadnia.

Decyzję władz powiatu, które nie podzieliły jej zdania określa jako polityczną, a nie merytoryczną. Burmistrz Mius jest członkiem PSL, partii współrządzącej powiatem.

- To działanie pod wybory, aby zapewnić mu reelekcję. Nieważne, co będzie potem – uważa Kobylińska. Dodaje jeszcze, że wiele czytała na temat przymiarek obecnych władz Pasymia do rewitalizacji.

- Z tego, co widać ogranicza się ona tylko do wylewania asfaltu na ulice – nie żałuje uszczypliwości swemu następcy.

JA DECYDUJĘ, JA ODPOWIADAM

Burmistrza Bernarda Miusa uwagi Kobylińskiej mocno denerwują.

- Ja podejmuję decyzję, pani Kobylńska niech się zajmie swoimi sprawami – odpowiada swojej poprzedniczce. Nie potrafi powiedzieć z jakich lat pochodzi podziemna instalacja, ale podkreśla, że bierze na siebie całą odpowiedzialność.

Czy starostwo nie powinno sprawdzić wcześniej, jaki jest stan rur wodociągowych zanim zadecydowało o przyznaniu pomocy finansowej Pasymowi?

- Podjęliśmy decyzję zgodną z wnioskiem burmistrza – tłumaczy starosta Jarosław Matłach. Przy okazji zdecydowanie zaprzecza, aby podyktowana ona była względami politycznymi.

A co się stanie, gdy wkrótce okaże się, że trzeba wymieniać stare rury?

- To będzie zmartwienie burmistrza, który musi się liczyć z tym, że rozliczą go za to wyborcy – odpowiada starosta.

Andrzej Olszewski