Powody, dla których mieszkańcy nie chcą angażować się w sprawy lokalne, mogą być różne. - Mają coraz mniej problemów – uważa wójt Rozóg. Z kolei wójt gminy Szczytno sądzi, że przyczyną jest słaby kontakt władzy ze społeczeństwem.
NIEPOKOJĄCA TENDENCJA
Ponad połowa Polaków (56 procent) uważa, że od ludzi takich oni nie zależy to, co dzieje się w skali ogólnopolskiej, ani na poziomie lokalnym. Tylko 25 procent badanych ma poczucie wpływu na to, co dzieje się w ich miejscowościach – tak wynika z sondażu przeprowadzonego miesiąc temu przez CBOS. Odsetek ten zmniejszył się w ciągu ostatniego roku aż o 11 procent.
Jak tę tendencję tłumaczyć?
- Za mało władze spotykają się ze swoimi mieszkańcami. Nie ma między nimi dialogu. Stąd takie odczucie społeczeństwa – uważa wójt gminy Szczytno Sławomir Wojciechowski. Sam, jak podkreśla, spotyka się z mieszkańcami nawet kilka razy w roku. Właśnie w tym tygodniu rozpoczęły się coroczne spotkania z mieszkańcami wszystkich sołectw. Celem ich jest m.in. zebranie wniosków i postulatów, które będzie można wpisać do projektu przyszłorocznego budżetu. W ten właśnie sposób doczekały się realizacji tegoroczne inwestycje drogowe w Szymanach i Nowinach oraz na odcinku Niedźwiedzie-Wawrochy. - To, że każdy może składać wnioski do budżetu sprawia, że w spotkaniach z roku na rok uczestniczy coraz więcej osób – zapewnia wójt.
Inaczej sprawy wyglądają w gminie Rozogi. Tam wójt także cyklicznie spotyka się z mieszkańcami, ale frekwencja jest coraz niższa.
- Ludzie mają po prostu mniej problemów, które mogliby zgłosić na takim spotkaniu – tłumaczy Józef Zapert.