BOMBA Z NUDÓW
"Bombowym żartownisiem", który 9 marca br. na kilka godzin sparaliżował pracę szczycieńskiego szpitala, okazał się 12-letni mieszkaniec gminy Dźwierzuty. Podłożenie ładunku wybuchowego wymyślił... z nudów.
W niedzielę 9 marca, pacjenci i personel szpitala w Szczytnie przeżyli niemałe chwile grozy, gdy specjalne jednostki policji i straży poszukiwały bomby, która w budynku miała być podłożona. Ze względu na cel "terrorystycznego ataku" nikt nie podjął ryzyka uznania z góry, że telefoniczna informacja o bombie jest żartem. Szpital na kilka godzin został odcięty od świata, usuwano zeń pacjentów, których stan zdrowia na to pozwalał, podjęto szereg innych czynności i działań, angażując w nie nie tylko miejscowe, ale i wiele zamiejscowych służb. Wszystko - jak pisaliśmy w relacji z wydarzeń - okazało się żartem, co jednak nie zmienia faktu, że duża liczba osób w wielkim strachu przeżyła kilka godzin.
Działania śledcze podjęte przez szczycieńską policję doprowadziły do ustalenia sprawcy zamieszania. Okazał się nim 12-letni mieszkaniec gminy Dźwierzuty.
- Chłopiec przyznał się i mówi, że żałuje, a telefon informujący o podłożonej bombie wykonał z nudów - mówi Ewa Banat, inspektor ds. nieletnich w szczycieńskiej komendzie policji. Numer, z którego dzwonił, należy do jego starszego brata.
Dalsze postępowanie w tej sprawie, wobec faktu, że sprawca liczy sobie bardzo niewiele wiosen, prowadzić będzie Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego w Szczytnie.
(hab)
NAPADNIĘTY NA DWORCU
Niefortunnie zakończył się piątkowy wieczór 8 kwietnia dla młodego mężczyzny, który odprowadzał znajomą na dworzec PKP.
Na miejscu został zaatakowany przez trzech wyrostków, którzy przewrócili go na ziemię okładając pięściami i kopiąc po całym ciele. Jeden ze sprawców, aby razy były boleśniejsze, użył nadtłuczonej butelki po piwie. W obronie napadniętego mężczyzny stanęli pasażerowie oczekujący na przyjazd pociągu. Spłoszeni wandale zaczęli więc uciekać. Pokrzywdzony natychmiast zawiadomił policję. Przybyli funkcjonariusze udali się w pościg za napastnikami. Schwytali ich w parku koło Szkoły Podstawowej nr 3. Wszyscy trzej byli pijani. Mieszkaniec gminy Szczytno, 19-letni Dariusz K. miał w wydychanym powietrzu ponad promil alkoholu, dwaj pozostali, 19-letni Robert K. i 20-letni Rafał P. ze Szczytna prawie 1,5. Zostali zatrzymani w KPP w Szczytnie. Za pobicie z użyciem niebezpiecznego narzędzia grozi im do 8 lat więzienia.
PIJANY SŁUCHACZ
W piątek 11 kwietnia przy ulicy Pułaskiego w Szczytnie doszło do wypadku drogowego. Słuchacze szczycieńskiej WSPol. wybrali się na przejażdżkę samochodową w towarzystwie dwóch pań. Kierujący autem Ireneusz G., stracił nagle panowanie nad kierownicą i uderzył w drzewo. Ucierpiała jedna z pasażerek. Okazało się, że kierowca był pod wpływem alkoholu. Za spowodowanie wypadku grozi mu nawet 4,5 roku więzienia.
WOJENNE WYKOPALISKO
Niecodziennego odkrycia dokonali w niedzielę 13 kwietnia właściciele posesji na terenie Płozów. Wykonując prace budowlane wykopali granat ręczny z czasów II wojny światowej. Nikomu na szczęście nic się nie stało. Znaleziskiem zajęli się saperzy.
WPADKA PO PIJANEMU
W nocy z 13 na 14 kwietnia w Dźwiersztynach funkcjonariusze policji zatrzymali do kontroli drogowej forda sierrę. Kierowca auta, 44-letni Bogdan Z. był nietrzeźwy, w wydychanym powietrzu miał 1,55 promila alkoholu. Okazało się także, że jest poszukiwany przez policję. Mężczyzna został zatrzymany w KPP w Szczytnie.
ALKOHOL Z PRZEMYTU
W piątek 11 kwietnia w jednym z mieszkań na terenie Szczytna policjanci znaleźli 24 litry alkoholu, bez polskich znaków akcyzy. Wszczęto w tej sprawie postępowanie.
GMINNE POSTERUNKI POLICJI - Jedwabno
W związku z powstaniem Komisariatów Policji rozpoczynamy prezentację funkcjonariuszy, którzy będą nimi kierować.
Posterunek Policji w Jedwabnie, ul. 1 Maja 2 D, tel. 621-30-07. Kierownik posterunku: młodszy aspirant Bogdan Kowalczyk. Służba kryminalna: sierżant sztabowy Sławomir Sojak, starszy sierżant sztabowy Cezary Bancerek. Dzielnicowi: sierżant sztabowy Jarosław Zdunek, starszy sierżant sztabowy Zbigniew Jędrzejczyk. Ogniwo patrolowe: sierżant Rafał Chwesiuk, posterunkowa Sylwia Hausman.
Bogdan Kowalczyk urodził się 16 czerwca 1967 r. i od tej chwili mieszka w Jedwabnie. Jest żonaty, ma dwoje dzieci - syna i córkę. W policyjne szeregi wstąpił, gdy miał 20 lat. Przez dwa lata pracował w gdańskiej prewencji.
- Wróciłem do rodzinnego Jedwabna, bo jestem bardzo związany z tym miejscem - mówi Bogdan Kowalczyk.
Służbę pełni tam już nieprzerwanie od 1998 r., najpierw w prewencji, potem w wydziale kryminalnym, w którym pozostał do czasu objęcia funkcji kierownika posterunku.
- Jedwabno, to spokojna gmina. Niemniej jednak i tu zdarzają się przestępstwa. Przeważnie są to kradzieże i włamania do domków letniskowych - ocenia swą gminę kierownik posterunku.
Uważa, że w skutecznym ściganiu sprawców przestępstw konieczna jest bezwzględność, liczne działania prewencyjne i współpraca z innymi służbami. - Priorytetem jest dla mnie dobry kontakt ze strażą leśną i rybacką oraz z działającą na terenie gminy firmą ochroniarską "Alarmex".
2003.04.16