Chociaż na lotnisku w Szymanach lądują dziś jedynie ptaki, spółka nim zarządzająca musi płacić, tak jak inne podmioty, podatek od nieruchomości. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że zostanie z tego zwolniona, gdy lotnisko rozpocznie działalność i zacznie przynosić dochody.

Podatkowy absurd lotniskowy

Wydawałoby się, że obejmujące 400 ha gruntu lotnisko w Szymanach to niezły kąsek dla samorządu gminy Szczytno. Z samego tylko podatku od nieruchomości na jego konto powinno wpływać blisko 4 mln zł rocznie. Dla zarządzającej lotniskiem spółki „Warmia i Mazury”, której 100% udziałowcem jest samorząd województwa, to duży wydatek. Tym bardziej, że lotnisko, nie prowadząc jeszcze działalności, nie uzyskuje żadnych dochodów. Władze województwa szukają więc rozwiązań, aby złagodzić sytuację. Pole manewru mają ograniczone. Nie mogą np. zabiegać o zwolnienie z podatku, bo korzystają z unijnego dofinansowania. Chcą więc, aby gmina naliczała im podatek od gruntu w takiej wysokości jak zwykłym mieszkańcom, czyli 0,25 zł/m2, a nie - prowadzącym działalność gospodarczą - 0,79 zł/m2. Właśnie według tej pierwszej, korzystniejszej stawki, spółka uregulowała podatek za rok ubiegły. Gmina z tym się nie zgodziła i sprawa trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.