Kto z nas nie marzył, by choć raz w życiu oderwać się od ziemi i na wzór ptaków poszybować między chmurami? - Nie jest to takie trudne i latać w przestworzach może każdy, nawet w całkiem dojrzałym wieku - przekonuje Kazimierz Chrostek, mieszkaniec gminy Świętajno, którego pasją są loty motolotnią.

Podniebna pasja

PIERWSZA PARALOTNIA

Na nasze ziemie, a dokładnie do miejscowości Racibór pan Kazimierz Chrostek trafił w 1985 r. z żoną Moniką i półroczną córeczką Martą. Potem przyszła jeszcze na świat Izabela. Do podniebnych wojaży ciągnęło go od zawsze. Już jako nastolatek, wspólnie z kolegami skonstruowali paralotnię z prętów bambusowych.

- Nie była to doskonała konstrukcja – wspomina pan Kazimierz. W tamtych czasach nikt czegoś takiego nie budował. Nie było więc wzorów, ani planów jak to powinno się zrobić. Mimo to, ta młodzieńcza konstrukcja potrafiła dokonywać powietrznych skoków, ciągnięta za motocyklem.

Kolejnym etapem lotniczej edukacji była szkoła podchorążych, w specjalizacji obsługi naziemnej samolotów odrzutowych. W wojsku nie pozostał jednak długo. Panu Kazimierzowi nie podobał się kierunek zmian w armii po ustrojowej transformacji i całe związane z tym zamieszanie. Wtedy zapragnął ciszy i spokoju, gdzieś na wsi. Jak już wiemy – wybór padł na Racibiór, gdzie zajął się rolnictwem, a konkretnie hodowlą świń, zresztą nie bez sukcesów. Obecnie zajmuje się jednak budową domów z drewna, bo ciesielstwo to druga jego pasja.

POCZĄTKI

Ciągoty ku niebu nigdy go jednak nie opuściły. W połowie lat 80. jako członek aeroklubu w Kętrzynie zdobył uprawnienia motolotniarza. Gdy mógł już latać, pamiętając o niezbyt udanych doświadczeniach z młodości, nie rwał się tym razem do samodzielnego konstruowania aparatu latającego. Kupił gotową, sprawdzoną w powietrzu motolotnię. Wbrew pozorom nie jest to jakiś wielki wydatek.

- Maszynę w dobrym stanie można już kupić za ok. 12 – 15 tys. zł – wyjaśnia pan Kazimierz. Dodaje, że kiedyś na każdy lot trzeba było mieć zgodę aż z Warszawy. Od czasu, gdy weszły przepisy unijne, jest już inaczej. Latać na motolotni można kiedy tylko przyjdzie na to ochota, bez zezwolenia, choć tylko do wysokości 900 m.

- Wrażenia z lotu są niepowtarzalne - mówi nam pasjonat.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.