Już niebawem Krzysztof Mańkowski dołączy do grona włodarzy, którym rada da podwyżkę. To wymóg wynikający ze zmienionej niedawno ustawy. Wśród skonfliktowanych z burmistrzem radnych entuzjazmu z tego powodu nie widać. Przedstawiciele największych klubów deklarują, że w tej sytuacji podniosą Mańkowskiemu pobory, ale nie w maksymalnie dopuszczonym pułapie.
WYMUSZONA PODWYŻKA
W porządku obrad najbliższej sesji Rady Miejskiej w Szczytnie znajdzie się projekt uchwały w sprawie ustalenia wynagrodzenia burmistrza Mańkowskiego. Wymusiła to niedawna zmiana ustawy o pracownikach samorządowych i rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie wynagradzania samorządowców. To ostatnie określa poziom wynagrodzenia zasadniczego i poziom dodatku funkcyjnego dla burmistrza w gminie powyżej 15 tysięcy do 100 tysięcy mieszkańców. Nie może być ono niższe niż 80% maksymalnego wynagrodzenia i kształtuje się następująco: poziom wynagrodzenia zasadniczego – od 8 344 do 10 430 zł, dodatku funkcyjnego – od 2760 do 3 450, dodatek specjalny – wynoszący 30% łącznie wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego. Obligatoryjnym składnikiem wynagrodzenia włodarza jest także dodatek za staż pracy.
Podobne uchwały podjęła już znaczna część rad gmin w powiecie szczycieńskim. W większości ich wójtowie otrzymali podwyżkę w maksymalnej wysokości. Trudno się jednak spodziewać, aby tak się stało również w przypadku Krzysztofa Mańkowskiego.
„MAKSA” NIE DOSTANIE
Przedstawiciele dwóch klubów mających w Radzie Miejskiej większość – PiS-u oraz „Wszystko dla Szczytna” i PSL, nie są, delikatnie mówiąc, entuzjastycznie nastawieni do podniesienia wynagrodzenia włodarzowi w ogóle, nie mówiąc już o tym, aby osiągnęło ono maksymalny poziom.