W odróżnieniu od swoich poprzedników, burmistrz Paweł Bielinowicz nie okazuje specjalnej troski o stan ulicy, przy której mieszka. Kto by się jednak spodziewał, że z tego powodu będzie musiał wysłuchiwać głosów krytyki ze strony opozycyjnych radnych.
JEZIORO POD OKNEM
Na Pułaskiego od lat przy okazji każdej większej ulewy tworzy się jeziorko. Woda zbiera się w najniższym punkcie ulicy. Deszczówka ścieka z położonych wyżej ulic Solidarności i Piłsudskiego. Z jej nadmiarem nie radzi sobie stara, poniemiecka jeszcze kanalizacja burzowa. Zdaniem mieszkańców dwie studzienki to zdecydowanie za mało, żeby zapobiec regularnemu zalewaniu jezdni, chodników i podwórek.
Mieszkający w najbardziej newralgicznym punkcie ulicy Janusz Wojtal wyspecjalizował się w "odwadnianiu" terenu. Kiedy zanosi się na burzę, zakłada sztormiak, gumiaki i zaopatrzony w odpowiedni sprzęt, unosi klapę znajdującej się za furtką jego posesji studzienki tak, aby woda znajdowała swobodniejsze ujście. Nie zawsze to jednak wystarcza. Podczas jednej z sierpniowych nawałnic, deszczówka wdarła się na jego podwórko, a jej strugi wylewające się spod kół przejeżdżających samochodów z impetem otworzyły bramę.
- Problemem jest drożność kanalizacji burzowej. Z dwóch studzienek tylko ta stara, poniemiecka radzi sobie z żywiołem. Wystarczyłoby udrożnić biegnący w poprzek ulicy kanał, żeby rozwiązać problem - mówi Janusz Wojtal, nazywany przez sąsiadów żartobliwie "głównym spustowym".
Zdaniem mieszkającego obok Kazimierza Nowaka przydałoby się również więcej kratek burzowych wzdłuż ulicy. Problem stanowi nie tylko rozlewisko na jezdni i chodnikach. Woda wdziera się na podwórka, podchodzi pod schody i zalewa piwnice.
- Sprawę zgłaszaliśmy mieszkającym w okolicy radnym. Jak widać ich interpelacje nie przyniosły dotąd skutku. Burmistrz mieszka na górce i jego problem bezpośrednio nie dotyczy - rozkłada ręce Kazimierz Nowak.
TO NIE PRYWATA
Radna Danuta Stefanowicz, która podczas ostatniej sesji chciała dowiedzieć się od burmistrza, kiedy wreszcie zatroszczy się o swoje najbliższe sąsiedztwo, nie szczędzi szefowi urzędu słów krytyki.
- Modernizacja ulicy Pułaskiego była zapisana w długoletnim planie inwestycyjnym. Z niewiadomych przyczyn ten punkt został jednak wykreślony. Wcześniej burmistrz zapewniał, że remonty Solidarności i Piłsudskiego zlikwidują problem, tak się jednak nie stało - mówi Danuta Stefanowicz.
Jej zdaniem Paweł Bielinowicz nie powinien obawiać się posądzeń o realizowanie prywatnych interesów, ponieważ jego dom stoi w miejscu, gdzie woda nie czyni takich spustoszeń jak kilkadziesiąt metrów dalej.
- Nikt nie miałby mu za złe, że inwestuje w ulicę, przy której mieszka, ponieważ w ten sposób ulżyłby przede wszystkim swoim sąsiadom - uważa radna.
PRĄD WYGRA Z WODĄ
Dlaczego Paweł Bielinowicz, w przeciwieństwie do swoich poprzedników na fotelu burmistrza, nie dba o najbliższe otoczenie swojej posesji? Przypomnijmy, że Andrzej Kijewski i Henryk Żuchowski zapisali się w łaskawej pamięci sąsiadów zza płotu remontami ulic Bohaterów Westerplatte i Reja.
- W mieście jest około 15 kilometrów ulic o nawierzchni gruntowej. Ich stan w największym stopniu determinuje plan miejskich inwestycji - tłumaczy burmistrz i dodaje, że liczył na poprawę sytuacji w związku z niedawną modernizacją kanalizacji na ulicach Solidarności i Działkowej. Jednak mimo ich przeprowadzenia, woda w dalszym ciągu nęka mieszkańców Pułaskiego. Zdaniem Pawła Bielinowicza samo udrożnienie starych kanałów nie wystarczy.
- Trzeba sporządzić dokumentację techniczną kompleksowej modernizacji sieci burzowej w tej okolicy - mówi burmistrz.
Dlaczego miasto zwleka z inwestycją? Według Bielinowicza powinna być ona związana z budową elektrociepłowni na ulicy Solidarności i projektowaną siecią przewodów, którymi prąd popłynie do rozdzielni.
- Przy okazji tych prac trzeba będzie wyremontować również ulicę Pułaskiego, z tym że będą to roboty zakrojone na szeroką skalę, obejmujące nie tylko modernizację kanalizacji burzowej, ale również przebudowę chodników i wymianę nawierzchni - wyjaśnia burmistrz.
Budowa elektrociepłowni przewidziana jest jednak na lata 2007-2008. Do tego czasu mieszkańcy Pułaskiego raczej nie mają co liczyć na poprawę stanu ulicy.
Wojciech Kułakowski
2006.09.13