Podzielmy się podatkiem

Coraz więcej osób wyraża wolę przekazania 1 proc. swojego podatku na szlachetny cel. W porównaniu do poprzedniego, w minionym roku zdecydowało się na to dwa razy więcej podatników. Wciąż jednak ich liczba jest niewielka.

DWA RAZY WIĘCEJ, ALE WCIĄŻ MAŁO

Mieszkańcy powiatu szczycieńskiego z roku na rok chętniej dzielą się częścią swego podatku z organizacjami pożytku publicznego. W tym roku do 2 maja mogą to uczynić podatnicy składający rozliczenie roczne PIT-37, PIT-36 i PIT-28.

Popularność przekazywania 1 proc. podatku na szlachetny cel systematycznie rośnie, choć wciąż jest jeszcze niewielka. W ub.r. w Polsce skorzystało z tej możliwości 3 proc. podatników, którzy mogli przekazać pieniądze organizacjom. Pozarządowcy zebrali w sumie ponad 41 mln zł - o ponad 11 mln zł więcej niż rok wcześniej. Gdyby jeden procent przekazali im wszyscy, którzy mogli to zrobić, organizacje zebrałyby nawet 375 mln zł.

Podobne proporcje odnotowuje Urząd Skarbowy w Szczytnie. Spośród składających zeznania 23697 podatników, odliczenia 1 proc. podatku dokonało tylko 639 (2,7%) na łączną kwotę 31,2 tys. zł. To i tak ponad dwa razy więcej niż w roku poprzednim.

- Szeroka kampania prowadzona w mediach zrobiła swoje - tłumaczy Marianna Zając, kierownik działu podatków dochodowych w Urzędzie Skarbowym w Szczytnie. - Organizacje prześcigają się w pomysłach, żeby przekonać podatników do przekazywania pieniędzy na ich konto.

Do 15 lutego br. na odliczenie 1 proc. podatku zdecydowało się na razie 69 podatników (2,3% tych, którzy do tego czasu złożyli zeznania).

BĘDZIE PROŚCIEJ

Operacja nie jest zbyt skomplikowana. Darczyńca sam musi policzyć 1 proc. podatku, potem wyłożyć pieniądze z własnej kieszeni, wpłacić je na konto i czekać na zwrot z urzędu skarbowego. Organizacje od dłuższego już czasu zabiegają o uproszczenie tego mechanizmu i być może odniesie to skutek. Według niedawnych zapowiedzi wicepremiera Dorna, ministerstwo finansów zamierza wziąć przykład z Węgier, gdzie podatnicy wskazują w swoim zeznaniu tylko to, komu chcą przekazać pieniądze - resztą zajmują się ich urzędy skarbowe.

Nic nie wskazuje z kolei na to, by rząd zrealizował inny powszechnie głoszony postulat dotyczący przekazywania organizacjom więcej niż 1 proc. podatku.

- Wolę wrzucić 10 czy 15 zł do puszki niż fatygować się na pocztę - usłyszeliśmy od jednego z mieszkańców Szczytna. Ministerstwo tłumaczy jednak, że na większy udział w przekazywanych podatkach organizacje nie mają co liczyć, bo "państwa na to nie stać".

POKRZYWDZENI "LINIOWCY"

Środki trafiające na konta organizacji pożytku publicznego mogłyby być większe. Niestety, z możliwości przekazywania 1 proc. podatku ich na rzecz wyłączeni są przedsiębiorcy, którzy wybrali podatek liniowy. W powiecie szczycieńskim dotyczy to 200 podatników, odprowadzających z reguły duże kwoty.

- Szanse powinny być jednakowe dla wszystkich - mówi kierownik Zając. Niewykluczone, że wkrótce także i "liniowcy", będą mogli przekazywać 1 proc. organizacjom. Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił się w tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego.

URZĘDNICY WCALE SIĘ NIE CIESZĄ

Jeśli zapowiedzi premiera Dorna się spełnią i procedura przekazywania 1 proc. podatku zostanie uproszczona, ciężar zadania spadnie na pracowników urzędów skarbowych. W szczycieńskiej skarbówce zatrudnionych jest obecnie 65 osób, w tym 11 bezpośrednio zajmuje się zeznaniami podatkowymi.

- Będziemy musieli się wyrobić, ale będzie trudno - przyznaje Marianna Zając. Na zwrot 1 proc. podatku urząd ma 3 miesiące. Jeśli są problemy z dotrzymaniem ustawowego terminu naczelnik przesuwa do rozliczania podatków pracowników z innych komórek.

Szeregowym urzędnikom już cierpnie skóra na myśl, że dodatkowemu obciążeniu nie będzie towarzyszyć wzrost etatów.

A na to na razie się nie zanosi.

- Zatrudnienie powinno w takiej sytuacji być zwiększone i to znacznie - przyznaje kierownik Zając.

(olan)

2006.02.22