Majówka, rozpoczęta w zasadzie jeszcze w ostatnim dniu kwietnia, za nami.

Pogodna majówkaW tym roku mogliśmy się cieszyć z lepszej aury niż w latach ubiegłych, gdy bywało zazwyczaj chłodno lub deszczowo. Ci, którzy chcieli skorzystać z innych atrakcji niż tylko oglądanie telewizji, siedzenie w Internecie i grillowanie w gronie rodziny bądź znajomych, wybór mieli całkiem spory. W sobotę do Szczytna przyjechała ekipa jednej z popularnych stacji radiowych (fot. 1), rozpoczynając swoją majówkową mazurską trasę. W piątek wypucowano nawet (dosłownie) pasaż przy zamkowych ruinach, by miejsce pod piknik było odpowiednio przygotowane. Także w sobotę na placu Juranda rozpoczął się jarmark (fot. 2). Na stoiskach oferowano zarówno artykuły rękodzielnicze, jubilerskie, baloniki na druciku, jak i coś do zjedzenia czy wypicia. Niektórzy – to już reguła – nie wystawiali cen, jakby nie chcieli przestraszyć potencjalnych klientów. Tam, gdzie zostały one podane, można było lekko pokręcić głową. Przykładowo na porcyjkę popularnych od paru lat tzw. zakręconych ziemniaków (czyli w gruncie rzeczy jeden kartofel) należało wyłożyć tyle, ile całkiem niedawno płaciliśmy za całkiem syte drugie danie w niektórych naszych lokalach gastronomicznych. Tuż przed majówką odnowiono bardzo szybko wytarte siedziska postawione w połowie ubiegłego roku. Drewno pociągnięto wyraźnie ciemniejszym impregnatem (fot. 3) i wypada mieć nadzieję, że wytrzyma on dłużej niż poprzedni. Niedziela upłynęła pod znakiem wystawy zwierząt domowych i regat żeglarskich. Pierwsza z tych imprez zgromadziła w amfiteatrze przy MDK-u parędziesiąt osób, z których część przyprowadziła lub przywiozła swoje pupile – głównie pieski (fot. 4).

Starsi i młodsi posiadacze czworonogów przedstawiali swoje zwierzaki, uświadamiając jednocześnie nieco starszym widzom, jak bardzo zmieniły się psie imiona. „Ala ma Asa.” – to klasyczne zdanie z elementarza Falskiego może być dziś dla najmłodszego pokolenia mało czytelne.

Poniedziałek był z kolei sportowy (konkurs pchnięcia kulą na plaży – piszemy o tym w innym miejscu), zaś wtorek miał charakter religijno-patriotyczany – 3 maja przypada wszak święto i kościelne, i narodowe.

Przełom kwietnia i maja to pierwszy moment w roku, gdy na tereny naszego powiatu przybywają liczniej turyści. Z niepokojem zauważyliśmy, że coraz bardziej pogarsza się stan niektórych odcinków drogi krajowej prowadzącej z i do Warszawy. W okolicach Szymanek ważna przecież szosa wygląda jak na fot. 5 – czyli mało reprezentacyjnie. Jeszcze gorzej prezentował wjazd na Mazury krajówką nr 53 w Rozogach – w najlepsze trwają tam przeciągane i rozciągane roboty drogowe.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.