Za nami rok wojny w Ukrainie. Uchodźcy dotarli do praktycznie każdego zakątka Polski – także do nas.
Uczą się, próbują znaleźć pracę i czekają na możliwość powrotu do ojczyzny. Do wojny zdążyliśmy się trochę przyzwyczaić i o niektórych sprawach jakby zapomnieć. Rocznice mobilizują do podjęcia pewnych starań – także w sferze działań prywatnych, nie tylko tych prowadzonych przez kogoś. W minioną niedzielę w kościołach prowadzona była zbiórka pieniędzy, które zostaną przeznaczone na pomoc dla ofiar wojny (fot. 1). Kto chciał – wspomógł. Osoby wierzące mogą wspierać Ukraińców także modlitwą. Niektóre teksty wykorzystywane w świątyniach zostały ostatnio niejako dopasowane do sytuacji u naszych wschodnich sąsiadów. Tak stało się chociażby z rozważaniami wielkopostnej Drogi Krzyżowej. Tak naprawdę wyrokiem jednego człowieka zostałeś, Jezu, skazany na śmierć. Podobnie Ukraina z woli jednego człowieka została skazana na mękę, na wojnę, na śmierć. I ten jeden człowiek, podobnie jak Piłat, szuka wykrętnych wymówek i usprawiedliwień dla swojej decyzji – usłyszeli zebrani w jednej ze szczycieńskich świątyń. Każdy z komentarzy przy kolejnych stacjach nabożeństwa odwoływał się do tego, co dzieje się od roku w Ukrainie.
ZABYTEK NA ZABYTKU
Kilka numerów wstecz „Kurek” poruszył sprawę ewangelickiej plebanii – pastorówki – znajdującej się w Jerutkach. Obiekt, mający już przeszło dwieście lat, był niemym świadkiem kilku ciekawych wydarzeń związanych z historią naszych ziem. Teraz niszczeje (fot.2) . Nie jest to jedyny – oprócz znajdującego się w znacznie lepszym stanie starego kościółka – zabytek tej wioski. Do wojewódzkiego rejestru wpisano około dwudziestu obiektów z tej miejscowości. Najciekawsze z nich usytuowane zostały południkowo, czyli nie przyjrzymy im się z bliska, przejeżdżając szosą Szczytno-Świętajno. Należy skręcić w stronę jeziora Marksoby. Przejazd prowadzącą tam asfaltową (początkowo) drogą nasunie nam skojarzenia z Klonem, niszczejącą perłą drewnianej zabudowy.