Nadleśnictwo Spychowo zaprosiło swoich pracowników, przedstawicieli gminy Świętajno oraz innych przybyłych gości do wspólnego sadzenia lasu. - To doskonały sposób na przyjemne spędzenie czasu i odreagowanie codziennych stresów - mówi nadleśniczy Krzysztof Krasula.
SADZENIE ZE STAROSTĄ
Wspólne sadzenie lasu odbyło się w czwartek 23 kwietnia w leśnictwie Brzozówka. W akcji wzięli udział pracownicy Nadleśnictwa Spychowo, którym w sukurs przybył także wójt gminy Świętajno Janusz Pabich, z zawodu leśnik, wraz z trzyosobową, kobiecą ekipą z urzędu. Na wyznaczone do sadzenia lasu miejsce dotarł również starosta Jarosław Matłach. Przyznał, że zaproszenie nadleśniczego Krzysztofa Krasuli przyjął z wielką radością.
- Nie jest to moje pierwsze sadzenie lasu. W liceum kilka razy brałem udział w podobnych akcjach - zdradził „Kurkowi” starosta.
Uczestnicy mieli do obsadzenia 1 hektar lasu. Podczas akcji odnowieniowej, bo tak fachowo nazywają ją leśnicy, sadzono głównie jednoroczną sosnę, brzozę oraz jarzębinę. Sadzonki pochodziły z gospodarstwa szkółkarskiego w Piasutnie. Zanim trafiły do ziemi, w celu utrzymania odpowiedniej wilgotności, były przechowywane w specjalnym, ukrytym w cieniu, dole.
NIE TYLKO WYCINAJĄ
Tegoroczne sadzenie było pierwszym pod rządami nowego nadleśniczego Nadleśnictwa Spychowo.
- To doskonała okazja, by oderwać się od codziennych obowiązków, zapomnieć o kryzysie i spędzić miło czas na łonie przyrody - mówi o całym przedsięwzięciu nadleśniczy Krzysztof Krasula. Dodaje, że podobne spotkania zamierza organizować co roku. Wiosna, a zwłaszcza kwiecień, to najlepsza pora na sadzenie lasu.
- Wtedy w glebie znajduje się najwięcej wilgoci - tłumaczy nadleśniczy. Według niego, podobne inicjatywy wpływają na zmianę wizerunku leśników, którzy zazwyczaj są kojarzeni z wycinaniem lasu. Tymczasem Nadleśnictwo Spychowo rocznie wydaje ok. 300 tys. złotych na akcję odnowieniową.
- Staramy się prowadzić racjonalną gospodarkę leśną. Wycinamy 60% tego, co przyrasta. Pod względem odnawialności sosny, jesteśmy liderem - podkreśla Krzysztof Krasula. W tym roku na terenie nadleśnictwa nowe pokolenie lasu zostanie wprowadzone na obszarze 90 hektarów. Wśród sadzonych gatunków dominuje sosna, ale nie brak też dębu, olchy, brzozy czy świerku. Sosna z tych rejonów jest szczególnie cenionym surowcem na rynku drzewnym, ze względu na swoje parametry. Jak mówi nadleśniczy, ogólnoświatowy kryzys nie wpływa na razie znacząco na sprzedaż drewna, szczególnie tego używanego do wyrobu mebli.
- Zauważamy jednak spadek zainteresowania surowcem wykorzystywanym w budownictwie - przyznaje Krzysztof Krasula.
Na wszystkich uczestników sadzenia lasu, po ciężkiej, lecz dającej sporo satysfakcji pracy, czekała gorąca grochówka i spotkanie przy ognisku.
(łuk)