Mieszkająca na stałe w Holandii, a mająca dom w Michałkach Jolanta Slot zwyciężyła w konkursie na najpiękniejszą posesję w gminie Pasym. Organizatorzy przedsięwzięcia mają nadzieję, że w przyszłym roku weźmie w nim udział liczniejsze grono mieszkańców i że rywalizacja zmobilizuje ich do większej dbałości o swoje obejścia.
UROKLIWE SIEDLISKO
O wynikach konkursu na najpiękniejszą posesję w gminie Pasym pisaliśmy w ubiegłym tygodniu przy okazji gminnych dożynek. Przypomnijmy, że zwyciężyła w nim Jolanta Slot z Michałek, drugie miejsce zajął Janusz Satuła z Gromu, a trzecie Tadeusz Kobierecki również z Michałek. Zwyciężczyni zdradziła „Kurkowi”, że pierwsza nagroda była dla niej dużym zaskoczeniem, ale też dostarczyła wiele zadowolenia i satysfakcji. Do wystartowania w konkursie namawiali ją inni mieszkańcy Michałek.
- Mówili, że włożyłam w moją posesję mnóstwo pracy i zachęcali do spróbowania sił w rywalizacji - opowiada pani Jolanta.
Właścicielka najpiękniejszej posesji w gminie Pasym pochodzi z Olsztyna, ale od przeszło dwudziestu lat mieszka w Holandii. W Michałkach spędza głównie sezon letni. Kilka lat temu kupiła tu stare, poniemieckie siedlisko, które od podstaw wyremontowała. Jak mówi, nie było to łatwe zadanie.
- Prościej jest już chyba wybudować wszystko od podstaw niż odrestaurować stary budynek, zachowując jego dawny charakter - tłumaczy pani Jolanta.
Po wyremontowaniu domu zabrała się za urządzanie ogrodu oraz oczyszczenie brzegów jeziora. Większość prac wykonywała sama, albo z pomocą zaprzyjaźnionego mieszkańca Michałek, pana Jarka. Pielęgnowanie ogrodu to jej wielka pasja. Część kwiatów, w tym ulubione hortensje, sprowadza z Holandii. Pani Jolanta już teraz zapowiada, że z chęcią wystartuje w drugiej edycji konkursu.
- Uważam, że to świetny pomysł. Może taka rywalizacja zmobilizuje także innych mieszkańców do poprawy wizerunku ich posesji, bo czasem niewiele trzeba, by to osiągnąć.
ZA MAŁO UCZESTNIKÓW
Podobny konkurs zorganizowano w gminie po raz pierwszy w 2000 roku, ale potem lokalne władze nie były zainteresowane jego kontynuacją. Szansa na to pojawiła się dopiero w bieżącej kadencji. Pomysłodawcą jego reaktywowania jest radny Mieczysław Żyra z Michałek, wsi, z której wpłynęło zresztą najwięcej zgłoszeń. W tegorocznym konkursie wystartowało szesnastu właścicieli posesji. Taka liczba nie satysfakcjonuje radnego, z zarazem członka komisji oceniającej poszczególne domostwa.
- Z ciekawości przejechałem się po wszystkich wsiach w gminie i szacuję, że w konkursie mogło wziąć udział co najmniej 40-50 posesji - uważa Mieczysław Żyra.
Jego zdaniem zainteresowanie rywalizacją byłoby większe, gdyby w jej propagowanie bardziej zaangażowali się sołtysi, którzy otrzymali karty zgłoszeń i mieli za zadanie namawiać mieszkańców do udziału. Radny podkreśla jednak, że w porównaniu do pierwszej edycji konkursu zdecydowanie podniósł się poziom estetyki gminnych posesji.
- Żadna ze zgłoszonych nie odstawała poziomem na niekorzyść, wszystkie były bardzo ładne - zauważa Mieczysław Żyra.
PASYM NIE STARTOWAŁ
Co ciekawe, w konkursie nie uczestniczyła żadna posesja z samego Pasymia. Inaczej było w 2000 roku.
- Teraz nikt się zgłosił, bo chyba zabrakło osoby, która by zachęciła pasymian do udziału - uważa radny.
Siedem lat temu stolicę gminy reprezentował obecny burmistrz Bernard Mius, zajmując w konkursie drugie miejsce. Dlaczego tym razem nikt nie nakłaniał go do udziału w konkursie?
- Burmistrz nie powinien uczestniczyć w rywalizacji. Ktoś mógłby wtedy posądzić komisję o brak obiektywizmu - odpowiada radny Żyra.
Zapowiada też, że w przyszłym roku konkurs będzie kontynuowany. Ma nadzieję, że przyczyni się on do poprawy wizerunku gminy, który nadal pozostawia wiele do życzenia.
- Niestety, wciąż jest jeszcze u nas dużo wsi zaniedbanych, gdzie na posesjach rosną pokrzywy i inne chwasty wysokości płotu - ubolewa radny.
(łuk)