W niedzielę w nocy w Elganowie wybuchł pożar stodoły z chlewem i szopą. Z zagrożonej ogniem sąsiedniej obory udało się wyprowadzić cielęta i krowy, ale nie ma ich teraz czym karmić, bo pasza uległa spaleniu.

Właściciel gospodarstwa Jacek Młodziński najbardziej martwi się tym, skąd teraz weźmie paszę dla zwierząt
Pożar zauważył syn gospodarza około godziny 2.00. W chwili przybycia na miejsce straży pożarnej, stodoła, chlew i szopa były już całkowicie objęte ogniem. Bezpośrednio zagrożona była też sąsiadująca z nimi obora ze zwierzętami.