Czy szpitalowi grozi kolejny protest załogi? Nie jest to wykluczone, bo związkowcy domagają się od dyrekcji podwyżek o 400 zł do płacy zasadniczej. Zdaniem dyrektor Beaty Kostrzewy to kwota nierealna jak na możliwości placówki. Niebawem mają się odbyć rozmowy w tej sprawie, tym razem

z udziałem mediatora.

Pracownicy chcą podwyżek

CZARNE CHMURY NAD SZPITALEM

Szpitalowi w Szczytnie ubiegły rok udało się zamknąć finansowo praktycznie na zero. Co prawda strata wyniosła ponad 1 mln zł, ale została ona pokryta amortyzacją. - Z tego powodu nie wisi nad nami widmo przekształcenia – cieszy się dyrektor Beata Kostrzewa. Wciąż jednak ZOZ ma prawie 1,5 mln zł zobowiązań wymagalnych, wśród których największą kwotę stanowi zaległy fundusz socjalny. - Jakoś dajemy sobie radę, aczkolwiek zaczynają się nad nami pojawiać czarne chmury – przyznaje szefowa ZOZ, mając na myśli trwający już od dłuższego czasu spór zbiorowy ze związkami zawodowymi. W zeszłym tygodniu do dyrekcji szpitala wpłynęło pismo, w którym pracownicy domagają się podwyżki w wysokości 400 zł do płacy zasadniczej. - Z pochodnymi daje to około 2 mln złotych rocznie – przyznaje Beata Kostrzewa, dodając, że to kwota nierealna jak na możliwości szpitala. Ponieważ dotychczasowe rozmowy ze związkowcami nie przyniosły kompromisu, konieczny stał się udział mediatora. Będzie nim Józef Dziki, przewodniczący Zarządu Regionu Warmińsko-Mazurskiego NSZZ „Solidarność”.

LISTA KONIECZNYCH INWESTYCJI

To nie jedyne kłopoty, z którymi musi się zmierzyć placówka.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.