Sezon turystyczny rozpoczyna się na dobre. Jak co roku powraca więc pytanie, czy będzie on udany i czy powiat szczycieński ma szansę rywalizować z tak obleganymi ośrodkami jak Giżycko czy Mikołajki. Właściciele obiektów turystycznych frekwencję uzależniają głównie od pogody,
ale masowego najazdu letników nikt się raczej nie spodziewa.
TROCHĘ STATYSTYKI
Szczyt sezonu turystycznego na Warmii i Mazurach przypada zawsze na lipiec oraz sierpień. Wtedy nasz region odwiedza najwięcej gości szukających letniego wypoczynku na łonie przyrody, wśród lasów i jezior. Powiat szczycieński, mimo że ma doskonałe walory przyrodnicze, na tle województwa do turystycznych potęg nie należy. Brak nam takich atutów jak szlak Wielkich Jezior Mazurskich przyciągający co roku tłumy żeglarzy i wodniaków. Do tego jeszcze nasza baza wciąż pozostawia wiele do życzenia. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego z 2011 roku, w powiecie szczycieńskim znajdowało się 25 obiektów noclegowych, w tym tylko 8 całorocznych. We wspomnianych punktach goście mieli do dyspozycji niespełna 2 tysiące miejsc noclegowych. Większość z nich (74,6%) zlokalizowana była w trzech gminach: Jedwabno, Pasym i Świętajno. Bolączką naszego powiatu jest mała liczba hoteli. W strukturze wszystkich obiektów noclegowych w 2011 roku zajmowały one jedynie 11,5%, podczas gdy np. w sąsiednim powiecie mrągowskim odsetek ten wyniósł 29,1%. W omawianym okresie z bazy noclegowej na naszym terenie skorzystało łącznie 24,7 tysięcy turystów. W tym gronie bardzo mały był udział cudzoziemców – jedynie 3,2%.
UWAGI DO SAMORZĄDÓW
Jak co roku, u progu nowego sezonu powraca pytanie, czy będzie on lepszy od poprzedniego i co zrobić, aby nasz powiat stał się atrakcyjniejszy dla letników.
– Na razie prognozy są słabe. Rezerwacji jest mniej niż w poprzednich latach – mówi Sławomir Orzechowski prowadzący gospodarstwo agroturystyczne „Orzechowo” w Sasku Małym. Według jego szacunków, obecnie liczba rezerwacji jest o połowę mniejsza niż w identycznym okresie minionego roku.