Prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w Szczytnie postępowanie w sprawie nieprawidłowości w Środowiskowym Domu Samopomocy w Piasutnie zostało umorzone odnośnie wszystkich objętych śledztwem pięciu czynów. O sprawie obszernie pisaliśmy latem br., kiedy grupa pracowników tej placówki zaalarmowała nas, a także prokuraturę i inspekcję pracy o występującej tam nadużyciach. Zawiadomienie złożył też kierownik ŚDS w Szczytnie, pełniący nadzór nad ośrodkiem w Piasutnie.

W wyniku przeprowadzonego śledztwa Prokuratura Rejonowa w Szczytnie nie znalazła dowodów na przekroczenia uprawnień przez kierownika ŚDS w Piasutnie i pracowników poprzez wykorzystywanie do celów prywatnych samochodów służbowych. To samo dotyczy nieodpłatnego pobierania przez kierownika posiłków i produktów żywnościowych przeznaczonych dla podopiecznych, a także potraw i przetworów sporządzonych w pracowni kulinarnej placówki z wykorzystaniem produktów stanowiących mienie ośrodka.

- W zgromadzonych dowodach występują sprzeczności i wątpliwości, ale nie można ich wykorzystywać na niekorzyść kierownika. Brak jest jednoznacznych możliwości ustalenia czy takie nadużycia miały miejsce, a jeżeli miały to w jakim zakresie – tłumaczy rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Mieczysław Orzechowski.

Kolejny badany w śledztwie czyn dotyczył podrabiania kart drogowych na samochody będące w dyspozycji placówki w Piasutnie. Przeprowadzona wcześniej kontrola przez jednostkę nadrzędną - ŚDS w Szczytnie wykazała szereg nieprawidłowości w rozliczaniu kart drogowych. Z zeznań kierowców wynika jednak, że nie byli oni przeszkoleni w zakresie prawidłowego prowadzenia tych dokumentów, więc robili tak jak uważali za stosowne. Prokurator uznał, że brak jest podstaw do przyjęcia, że ktoś świadomie i umyślnie przerabiał karty drogowe. Zdaniem prokuratury nie znalazł również potwierdzenia czyn naruszenia przez kierownika praw pracowniczych i stosowania mobbingu. Miał on polegać m.in. na agresji słownej, reagowaniu krzykiem, tworzeniu i rozpowszechnianiu o pracownikach nieprawdziwych informacji, ignorowaniu i lekceważeniu ich, krytykowaniu, ośmieszaniu oraz straszeniu zwolnieniem z pracy. Cześć przesłuchiwanych świadków twierdziła, że tego rodzaju zachowania miały miejsce, inni ,że takich przypadków nie było. Prokurator zapoznał się też z wynikami ankiety przeprowadzonej przez Państwową Inspekcję Pracy wśród pracowników. Wskazała ona na możliwość występowania w ośrodku działań noszących znamiona mobbingu. Decydując się jednak na umorzenie śledztwa prokurator stwierdził, że trudno w oparciu o zebrany materiał, przy występujących sprzecznościach, ustalić czy działania miały charakter systematyczny i czy doszło do zaistnienia przestępstwa.

Ostatni badany przez prokuraturę czyn dotyczył podrabiania podpisów na liście obecności jednego z podopiecznych. Także w tym przypadku stwierdzono brak znamion zaistnienia przestępstwa.

- Postanowienie prokuratora jest nieprawomocne. Zostało już ono przesłane do osób pokrzywdzonych, którym przysługuje prawo do złożenia na nie zażalenia – informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej.

(o)