W minionym tygodniu, w ramach ogólnopolskiej akcji, w szczycieńskim Sądzie Rejonowym odbył się protest zorganizowany przez NSZZ „Solidarność” pracowników sądownictwa. Domagają się oni podwyżki płac oraz poprawy warunków pracy. Ich obawy budzą również zapowiedzi ministerstwa sprawiedliwości dotyczące redukcji urzędniczych etatów.
ZAROBKI BEZ ZMIAN, A PRACY WIĘCEJ
W Sądzie Rejonowym w Szczytnie akcja protestacyjna trwała dwa dni. W miniony czwartek pracownicy przyszli do pracy ubrani na czarno. Z kolei w piątek kilkoro z nich pojechało na manifestację do Warszawy, gdzie pod gmachem ministerstwa sprawiedliwości wraz ze związkowcami z całego kraju, mieli przedstawić swoje postulaty kierownictwu resortu. Większość urzędników wzięła tego dnia urlopy na żądanie.
- W naszym sądzie żadne wokandy nie zostały z tego powodu odwołane. Ze słyszenia wiem jednak, że w innych jednostkach dochodziło do takich sytuacji – mówi Leszek Bil, prezes Sądu Rejonowego w Szczytnie.
Beata Luma, koordynator NSZZ „S” pracowników sądownictwa w szczycieńskim sądzie tłumaczy, że protest to wynik pogarszającej się sytuacji finansowej oraz zwiększającego się obciążenia pracą. - Nasze płace nie były regulowane od bardzo wielu lat. Niepokoją nas zapowiedzi ministerstwa, że ich zamrożenie może potrwać jeszcze co najmniej do 2015 roku – mówi. Zwraca również uwagę na to, że na pracowników sądów nakładane są coraz większe obowiązki oraz wymagania dotyczące choćby ich wykształcenia, wydajności pracy oraz szereg innych dodatkowych zadań. W ślad za tym wszystkim nie idzie poprawa sytuacji płacowej. Obawy budzą także zapowiedzi dotyczące redukcji etatów.