Poprzednia seria spotkań była dla naszych drużyn zasadniczo udana. Teraz powody do zadowolenia miał jedynie GKS Szczytno, choć rozmiary zwycięstwa nad nie najmocniejszym przecież Leśnikiem Nowe Ramuki powinny być bardziej przekonujące.

Przedświąteczny weekend bez fajerwerków
 Tydzień wcześniej w meczu przeciwko Motorowi pasymianie (z lewej Filip Brzeziński) walczyli przez 90 minut, teraz w Elblągu sił wystarczyło im tylko na pierwszą połowę

IV liga

21. kolejka

Concordia Elbląg - Błękitni Pasym 6:0 (0:0)

1:0 – (53.), 2:0 – (55.), 3:0 – (72.), 4:0 – (84.), 5:0 – (89.), 6:0 – (90.)
Błękitni: Brzozowski, Jagiełło (57. Stryjec), Trzebiński (78. Lehmann), Brzeziński, Dobrzyński, Kępka (61. Kruczkowski), Sokołowski, Kulesik (76. Balcerzak), Sachajczuk (70. Dyka), Duplicki (83. Konopka), Łukaszewski.

Błękitni pojechali do Elbląga podbudowani niedawnym zwycięstwem nad Motorem Lubawa Do przerwy pasymianie jeszcze się trzymali, a nawet próbowali zagrażać bramce rywali. We własnym polu karnym bez zarzutu spisywał się zastępujący Brzozowskiego Sygnowski i na przerwę goście schodzili w niezłych humorach. Niestety,  po zmianie stron gospodarze pokazali, że nieprzypadkowo przewodzą stawce IV-ligowych zespołów. Dawni koledzy Patrycjusza Malanowskiego (kontuzjowany napastnik Błękitnych grał w Concordii w sezonie 2018/2019) zagrali bez sentymentów dla jego obecnej drużyny.  Elblążanie po pięknym strzale z dystansu objęli prowadzenie, szybko zdobyli drugą bramkę, potem dołożyli trzecią. W końcówce zmiennicy z zespołu lidera, wykorzystując dość bierną postawę pasymskiej defensywy,  dokonali prawdziwej piłkarskiej egzekucji. Trener Rogowski dokonywał kolejnych zmian, którymi próbował poprawić wynik, ale w przeciwieństwie do roszad w zespole gospodarzy  okazało się to nieskuteczne.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.