STYCZEŃ
* Nowy Rok część szczytnian witała tradycyjnie na placu Juranda. Fajerwerki były, ale zdaniem części świętujących - średnio efektowne. Rangę wydarzenia zignorowały ratuszowe zegary, które odmierzały czas we własnym tempie. Zabrakło również mów i życzeń naszych włodarzy. Takowe złożył za to publicznie pasymski burmistrz Bernard Mius – w miasteczku nad Kalwą postanowiono zorganizować wreszcie porządne obchody „centralne”.
* O czym marzą radni na początku roku? To pytanie z gatunku tych najłatwiejszych – o podwyżkach. Tu nie są potrzebne żadne strajki i inne głodówki. Po prostu diety się podnoszą (całkiem znacznie zresztą) automatycznie wraz ze wzrostem minimalnej płacy. - Tylko wtedy można pełnić mandat radnego w sposób uczciwy, kiedy robi się to bezinteresownie – komentował dźwierzucki radny Kazimierz Wasielewski. W Biblii nazywano to głosem wołającego na puszczy.
*„Mokro wszędzie, cuchnie wszędzie” - powtarzano (prawie) za wieszczem w dwóch szczycieńskich szkołach przy ul. Lanca. Takiej awarii kanalizacji w „ogólniaku” i Gimnazjum nr 2 jeszcze nie było. Młodzież miała wolne, a dorośli naprawiali błędy przeszłości, wypompowując ścieki i modernizując przestarzałą sieć.
* Skoro o sprawach sanitarnych mowa: nastąpiła zmiana na stanowisku dyrektora Powiatowej Stacji Sanitarno- Epidemiologicznej. Ryszarda Kasprzaka zastąpiła Grażyna Sosnowska. Dla tego pierwszego czy dla burmistrz Danuty Górskiej praca w sanepidzie okazała się trampoliną do zrobienia kariery politycznej. Nowa pani dyrektor zapewnia, że podobnych ciągotek czy ambicji nie ma.
*„Strzała Północy” znowu pędzi! Określenie pociągu kursującego pomiędzy Piszem a Szczytnem ma wydźwięk coraz mniej ironiczny, bo tory na znacznym odcinku wyremontowano i skład (najczęściej szynobus) porusza się już z bardziej cywilizowaną prędkością. Szkoda tylko, że wskrzeszeniu linii towarzyszyło umieszczenie w rozkładzie jazdy zaledwie po jednym pociągu w każdą stronę, w dodatku w niezbyt odpowiedniej porze.
* Stosunkowo niewielkie Szczytno ma szansę wyrosnąć na prężny ośrodek akademicki. Wyższej Szkole Policji przybyła konkurencja. Powstał tu zamiejscowy oddział Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Być może w najbliższych latach do kierunków językowych dojdą nowe. I będzie mądrzej.
LUTY
* Wojewoda wezwał szczycieńskich rajców do podjęcia uchwały pozbawiającej mandatów radnych Jerzego Topolskiego i Tadeusza Kozaka. Powodem miało być naruszenie przepisów ustawy zakazującej łączenia mandatu z wykorzystaniem obiektów komunalnych do działalności gospodarczej. Głosami koalicji (choć nie całej) uchwałę podjęto. Obaj lekarze musieli się pożegnać z sesjami, lukę po nich zapełnili znani już z pracy w RM Zdzisław Moczydłowski i Zbigniew Dobkowski. Byli radni broni nie złożyli, ale wyrokiem NSA swój mandat w grudniu odzyskał tylko Jerzy Topolski. Do całej przepychanki dorzucimy się wszyscy, bo radnych będzie teraz więcej – zmiennik nie zostanie wycofany.
* W naszym powiecie nigdy nie brakowało fajowych pomysłów. Na początku minionego roku najbardziej trendy był taki, by Szczytno i okolice stały się zapleczem dla którejś z drużyn uczestniczących w EURO 2012. Wiadomo: superlotnisko w Szymanach, pięć płyt z zasuwanym dachem na Ostrołęckiej, awaryjnie porównywalny obiekt na Śląskiej i liczne obwodnice. Niestety, pomysł byłego burmistrza i starosty Andrzeja Kijewskiego szybko upadł, bo jednak realia mamy takie, jakie mamy.
* Mieszkańcy niewielkiego Dębówka i okolic zaprotestowali przeciwko planom budowy w ich miejscowości największej w Polsce bioelektrowni. Miała ona powstać w sąsiedztwie kurzej fermy. Nad sławę przedkładają czyste powietrze, nieskażoną glebę i święty spokój. Widmo zakłócacza owego spokoju wciąż jednak krąży, bo gminni radni pozytywnie zaopiniowali projekt rozporządzenia wojewody w sprawie obszaru chronionego krajobrazu. Nowelizacja przepisów otwiera furtkę dla przedsięwzięć budzących podobne kontrowersje.
* Radni podnoszą sobie sami, a takie np. pielęgniarki, by dostrzeżono ich krzywdę, muszą uciekać się do desperackich posunięć. W szczycieńskim szpitalu najpierw był tzw. strajk włoski, a 18 lutego pielęgniarki odeszły od łóżek pacjentów. O co poszło? Personel nie mógł się od dłuższego czasu porozumieć z dyrektorem Michniewiczem w sprawie podwyżek płac i przekazania zaległych środków na fundusz socjalny.
* Zamknięciom szkół towarzyszą na ogół szlochy i dramatyczne boje rodziców o utrzymanie danej placówki – na naszym gruncie patrz przypadek szkoły w Orzeszkach. Zupełnie inaczej było w Przeździęku Wielkim, w którym liczba dzieci zbyt wielka jednak nie jest. Wielbarscy radni decyzję o likwidacji szkoły podjęli, a rodzice przyjęli ją ze zrozumieniem. Od nowego roku szkolnego liczba podstawówek w gminie zmniejszyła się zatem do czterech.
MARZEC
* Nastąpiło rozstrzygnięcie wyników kolejnego Plebiscytu na Najpopularniejszego Sportowca Powiatu Szczycieńskiego. Podobnie jak przed rokiem w najważniejszej kategorii triumfował Michał Dymerski, wśród juniorów najlepszy był jego młodszy kolega „po fachu” - judoka Krzysztof Woźniak. Nagrodę dla Człowieka Sportu 2007 wręczyliśmy trenerowi Błękitnych Tadeuszowi Justce, który parę miesięcy później potwierdził swoje szkoleniowe predyspozycje, wprowadzając drużynę do IV ligi.
* Powracał Batman, powracała Różowa Pantera, dlaczegoż nie miałaby powrócić Lucyna Kobylińska? Do pracy na kierowniczym stanowisku w urzędzie na przykład? Sąd orzekł, że ma do tego pełne prawo. Na początku marca przedstawiła obecnemu burmistrzowi Miusowi dokumenty potwierdzające gotowość do pracy na odcinku kierownika USC. Ten jednak etat kierowniczy w USC zlikwidował i była burmistrz poszła, co zrozumiałe w takiej sytuacji, na zwolnienie lekarskie. Zresztą wzorem swojego następcy.
* Ruszyły z kopyta prace przy pierwszym odcinku planowanej dość oryginalnej, bo wewnętrznej, obwodnicy Szczytna. Ulica Przemysłowa zmieniła swój wygląd bardzo szybko, ale tempo robót równie szybko dramatycznie słabło. Wykonawca, choć ma czas aż do następnego roku, obiecywał, że wyrobi się do listopada. Kierowcy upodobali tam sobie jazdę wężykiem – lecz powodem nie jest tu stan wskazujący, tylko stan jezdni. Po prostu, mimo deklaracji drogowców, klapy studzienek ciągle wystają nad cienką jeszcze warstwą asfaltu.
KWIECIEŃ
* Uprawiaj siatkówkę – zostaniesz miss. To nie żarty, bo nową szczycieńską królową piękności została Anna Wasyliszyn z Dłużka, prywatnie miłośniczka tego sportu. Większe wrażenie na jurorach spoza Szczytna zrobiła jednak inna Anna - Rudnicka (oczywiście siatkarka z reprezentacji szkolnej). Zawędrowała aż do finałów Miss Polonia. U nas była „jedynie” Drugą Wicemiss.
* Szczytno wciąż trzyma się mocno – co najmniej w sportach walki. Tytuły Mistrzów Polski wywalczyli: karateka Piotr Moczydłowski i lokalny spec od ju-jitsu Jacek Szewczak. Dla tego pierwszego sukces we Wrocławiu był preludium do majowych Mistrzostw Europy, z których przywiózł złoto.
* Dziwnie i smutno było podczas sesji podsumowującej wykonanie ubiegłorocznego budżetu przez gminę Jedwabno. Kary za niewłaściwe zarządzanie, brak poważniejszych inwestycji, nieobecność wójta na rzeczonej sesji i nieudzielenie mu absolutorium – jako jednemu z trzech włodarzy w województwie. Taka gmina, jak w smętnej piosence.
MAJ
* W dobie walki o pomostówki i wcześniejsze emerytury wytrzymanie 50 lat w pracy zasługuje na podziw. Taki właśnie staż jako duszpasterz ma ksiądz dziekan Józef Drążek. Uroczystości związane z jubileuszem odbyły się w jego obecnej parafii WNMP w Szczytnie, kilka miesięcy wcześniej spotkał się wraz z kapłanami z roku w sanktuarium w Gietrzwałdzie.
* Inicjatywę zawsze warto chwalić. W tym roku studenci wyprzedzili Juranda i władzę nad Szczytnem przejęli na kilka dni już w maju. Dla słuchaczy ZKN i WSPol zorganizowano szereg imprez. Pustawo było jednak podczas koncertów zamykających pierwsze w historii naszego grodu juwenalia. Bawili się na nich głównie eks- i dopiero przyszli studenci. Cóż, początki bywają trudne.
* Zmieniło się nasze miasto w kończącym się roku, oj, zmieniło. Jednym z pierwszych sygnałów, że idzie nowe, było przyozdobienie głównych trotuarów grodu gustownymi ławeczkami i koszami na śmieci, różniącymi się od cokolwiek siermiężnych dotychczasowych.
* Niedawno szczytnianie mogli być dumni z awansu na komendanta wojewódzkiego straży pożarnej Józefa Zajączkiewicza, teraz na wyższym stopniu zawodowej hierarchii znalazł się Sławomir Mierzwa, ostatnio wicekomendant wojewódzki, a wcześniej szef Komedy Powiatowej Policji w Szczytnie. Kto będzie następny? Podobno bukmacherzy przygotowują zakłady...
* W naszym powiecie doceniono już prawie wszystkich oprócz... sołtysów. W tym roku postanowiono to zmienić, a przedsięwzięciu patronował „Kurek”. Nagrodzono 15 sołtysów, w tym 5 kobiet. Jeden z wyróżnionych w konkursie swoje obowiązki sprawuje nieprzerwanie niemal pół wieku. Czytelnicy naszego tygodnika za najbardziej super uznali Kazimierza Łuszczańca z Leśnego Dworu.
CZERWIEC
* W Szczytnie będzie cieplej. Powstała na początku miesiąca spółka PRATERM Szczytno zapowiedziała rewolucję w miejskiej sieci. Znikną dwie kotłownie, a trzecia przy ul. Solidarności zostanie zmodernizowana.
* Z klasy A do okręgówki, a z niej do IV ligi. W Pasymiu fetowano awans Błękitnych, którzy przez ostatnie dwa lata szli jak burza. W nowym sezonie, mimo wyższych wymagań, impet osłabł tylko trochę i kibice mieli ponownie powody do radości. Trochę inne nastroje panowały w Wielbarku – pochodzący z tej miejscowości klub świętował historyczny awans do klasy okręgowej. Z różnych powodów zaczęły się schody, a momentami była to wręcz droga przez mękę i Omulew w ligowej tabeli jest dość daleko.
* Wcześniej niż zazwyczaj gościliśmy uczestników Hunter Festu. Większość szczytnian przywykła już do widoku ubranych na czarno młodych ludzi o dziwnych niekiedy fryzurach. Tegoroczną muzyczną gwiazdą był Paul Di’Anno, dawny wokalista Iron Maiden. Inny Paul, Grzegorczyk, lider Huntera, podczas festiwalu obchodził swoje imieniny, o czym publika nie zapomniała, śpiewając „Sto lat”.
* Przed laty lato witano u nas raczej niemrawo, teraz powoli się to zmienia. W sobótkowy wieczór nie zabrakło ciekawych imprez w Szczytnie, Pasymiu czy Warchałach. I tylko szkoda, że szczycieńska plaża pozostawała w wakacje praktycznie bezużyteczna – Jezioro Duże Domowe ponownie znalazło się w elitarnym gronie niedopuszczonych do kąpieli.
* - Ósmy cud świata! – krzyczeli jedni. - Skrzyżowanie hydrantu z sikawką – ripostowali drudzy. O czy mowa? Oczywiście o fontannie, która zgodnie z ubiegłorocznymi zapowiedziami wytrysła na środku mniejszego ze szczycieńskich jezior. Wytrysła, dzieląc i radnych, i mieszkańców. Gusta bowiem bywają różne. Ci, którzy latem lubią spacery wieczorową porą, mogli ową atrakcję turystyczną (choć nie każdy tak uważa) podziwiać również w wersji podświetlanej.
cdn.
Wspominał
Grzegorz Pietrzyk
foto. archiwum „KM”