O, roku ów, jaki byłeś w powiecie naszem?

Kto dawał, a kto nie dał dmuchać sobie w kaszę?

Co nam wybudowano, co zaś spartaczono?

Kto kogo z zemsty wysłał na trawkę zieloną?

Kto z kim się pokłócił, kto zaś ręce podał?

Dla kogo zagrał Hunter, zaśpiewała Doda?

Przeszła zima, przeszły też wiosna, lato, jesień...

Jaki byłeś, roku ów, nowy - co przyniesiesz?

ZIMA

- Nowy rok zaczęliśmy bez śniegu, ale za to z hukiem. Po kilku latach wrócił bowiem pokaz sztucznych ogni na pl. Juranda. Wszystko - choć niegdyś bywało różnie - przebiegło bezpiecznie.

- Jedni zaczynają nowy rok od fajerwerków, a drudzy od długoterminowego zwolnienia lekarskiego. To sprawdzony i uświęcony tradycją sposób na przetrwanie dla tych, którym nie powiodło się np. w jesiennych wyborach. Kondycja, także psychiczna, to poważna sprawa, zatem bądźmy wyrozumiali. Kto wie, może nam kiedyś także nie wyjdą wybory...

- Sukcesem okazał się powiatowy, XV już finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W Wielbarku padł rekord zebranych datków, akcja zainicjowana przez Jurka Owsiaka trafiła wreszcie do Pasymia.

Przeżyjmy to jeszcze raz

- Wójt Dźwierzut Tadeusz Frączek zerwał umowę z fundacją „Veritas”, która miała prowadzić Środowiskowy Dom Samopomocy w wyremontowanym ośrodku w Sąpłatach. Została ona zawarta jeszcze za kadencji poprzedniego włodarza gminy, Czesława Wierzuka. Zdaniem nowego wójta jej warunki były niekorzystne, remont nie został dokończony, a faktury za pracę spisano na kolanie. Sprawa oparła się wkrótce o sąd, który przyznał rację obecnym władzom.

- Choruje niemal cała polska służba zdrowia, dlaczego więc nie miałaby chorować i nasza? Zdaniem kierujących „Eskulapem” przyczyną nieszczęść były decyzje burmistrz Górskiej, która nie chciała przedłużyć dzierżawy przychodni na ul. Kościuszki na dotychczasowych warunkach. I jak to w podobnych sytuacjach bywa, obie strony się spierały, a cierpieli pacjenci, którzy, cholerując pod nosem, musieli się przemieszczać na drugi koniec miasta.

- Szczycieńscy radni postawili się byłemu już wojewodzie i nie pozwolili Beacie Boczar, przewodniczącej Rady Miejskiej, odebrać mandatu. Powodem tak poważnej kary miało być nieterminowe złożenie oświadczenia majątkowego. Mniej pobłażliwi dla swojej bądź co bądź ratuszowej koleżanki byli radni Forum Samorządowego, którzy w tej sprawie solidarnie wstrzymali się od głosu.

- Radni miejscy upodobali sobie w środku zimy sformułowanie „uzasadniony przypadek”. O czym mowa? O tym, by w uzasadnionych przypadkach nieobecni na sesjach wybrańcy lokalnej społeczności mogli otrzymywać 100% uposażenia. W co jak w co, ale w kaszę radni sobie dmuchać nie pozwolą!

- Luty zaczęliśmy od zamknięcia wybudowanej jeszcze w XIX w. linii do Pisza. Ludzi pociągami i szynobusami jeździło za mało, tory się ruszały na wszystkie strony, a średnia prędkość oscylująca w granicach 30km/h nie była na miarę XXI w. Ci, którym na istnieniu szlaku zależało, nie złożyli jednak broni. Mieliśmy zatem do czynienia z rzadkim i godnym naśladowania przypadkiem, by samorządy podjęły się remontu szlaku. Chodzą słuchy, że niemal w rocznicę zamknięcia linia zostanie otwarta. Byle tylko poprawiono rozkład, bo on także był przyczyną całego nieszczęścia.

- Po Szczytnie rozeszła się wieść - jest internet za darmochę! Okazało się jednak, że nie tak do końca. Zasięg był ograniczony, a do korzystania należało zaopatrzyć się w specjalny gadżet. Jedni mówili więc „e-Szczytno”, inni - „e, tam”.

- Ogłosiliśmy wyniki X jubileuszowego Plebiscytu na Najpopularniejszego Sportowca Powiatu Szczycieńskiego. Niespodzianek raczej nie było. Wśród seniorów triumfował po raz kolejny Piotr Moczydłowski, w kategorii JUNIOR zwyciężyła pływaczka Marta Sadowska. Tytuł Człowieka Sportu przyznaliśmy jednemu z najbardziej zapracowanych działaczy w powiecie - Mirosławowi Kowalskiemu, z powodzeniem łączącemu obowiązki nauczyciela z pracą trenera młodych piłkarzy.

- Już nawet dzieci w przedszkolu wiedzą, że prawdziwych społeczników w pewnych miejscach ze świecą szukać. Radny ma zarabiać godnie i koniec! W Pasymiu marne 250 zł chciał otrzymywać tylko Dariusz Lipka, już na wiosnę wyżej zaczęli się cenić także radni z Jedwabna. Na usprawiedliwienie tych ostatnich można dodać, że w powiecie i tak plasują się na samym końcu.

- Kilka miesięcy po wyborach radni z PiS-u, PO, Razem dla Mieszkańców i Wspólnoty Samorządowej doszli do wniosku, że w kupie raźniej. Podpisane porozumienie zainicjowało faktyczne funkcjonowanie liczącej 15 osób koalicji. Do współpracy nie zaproszono Forum Samorządowego. Jego lider Henryk Żuchowski miał z tego powodu pretensje, ale z drugiej strony co to za rada bez opozycji?

WIOSNA

- W ostatnim dniu marca w naszym MDK-u wybrano Miss Ziemi Szczycieńskiej. Najwięcej powodów do radości miały panny: Małgorzata Orłowska, Milena Łebkowska i Dominika Sadłowska, bo to one zebrały główne laury. Niestety, choć urodę szczytnianek trudno kwestionować, później zaczęły się schody i Miss Polonii się nie doczekaliśmy.

- Z lekkim poślizgiem oddano do użytku wyremontowane molo nad Dużym Domowym. Wygląd pozornie zmienił się niewiele, poprawiła się niewątpliwie jakość poszycia. Teraz pozostaje czekać tylko na poprawę jakości wody.

- Szczycieńskiej sekcji judo stuknęła pięćdziesiątka. To słuszny wiek, dlatego też na obchody zjechali dosłownie z całego świata dawni działacze i zawodnicy. Z pomieszczeniem wszystkich byłby raczej nie lada kłopot, bo w ciągu 50 lat przez milicyjno-policyjny klub przewinęło się około 5 tysięcy judoków.

- Zakończył się trwający blisko dwa lata remont gmachu Sądu Rejonowego. Kosztował 6,5 mln zł, lecz odnowiono oczywiście nie tylko elewację. W jednej z sal rozpraw odtworzono zabytkowy strop, do którego zamontowano efektowne żyrandole. Zasiadanie na ławie oskarżonych to teraz prawdziwa przyjemność...

- Hale sportowe budują nie tylko w Szczytnie. Z tej wzniesionej w Wielbarku można było korzystać już od stycznia, oficjalne otwarcie nastąpiło 24 maja. Całość pochłonęła blisko 6 mln zł, ale dla dobra sportu korzystanie z niej jest darmowe.

- To już w zasadzie norma. Piotr Moczydłowski po raz kolejny dotarł do finału Mistrzostw Europy w Karate Kyokushin. O tym, że w maju nie wrócił z Grecji ze złotem, zadecydowało... ważenie. Szczytnianin był cięższy od rywala, z którym stoczył remisową walkę, i mistrzem został Rosjanin. Nie było to jedyne ważne tegoroczne wydarzenie w życiu naszego karateki. Półtora miesiąca później wstąpił w związek małżeński, a wybranką jego serca została Katarzyna Krajza uprawiająca tę samą dyscyplinę.

- Na przełomie maja i czerwca nastąpiła zmiana na stanowisku sekretarza szczycieńskiego UM. Z pracy odeszła Elżbieta Burlińska, która całą swoją karierę zawodową związała z ratuszem. Jej miejsce zajął Lucjan Wołos, dotychczasowy naczelnik wydziału rozwoju. Nie wszystkim ta decyzja się spodobała, ale na komentarzach się skończyło. Lukę po Lucjanie Wołosie wypełniła Marta Deptuła-Sitarek.

- Szczycieńscy radni z burmistrz Górską i starostą Matłachem na czele zeszli na moment ze sceny politycznej i znaleźli się na tej prawdziwej. Z dobrym skutkiem. Przygotowane przez nich przedstawienie na motywach „Królewny Śnieżki i siedmiu krasnoludków” przypadło publiczności do gustu. Podobnie jak we współczesnych amerykańskich animacjach komputerowych oprócz atrakcji dla dzieci nie zabrakło smaczków przeznaczonych dla dorosłych. Smutni byli natomiast radni opozycji, których nie zaproszono do udziału w spektaklu. Czyżby to nawiązanie do baśniowego podziału na dobro i zło?

- Wreszcie zaczęliśmy witać w XXI w. wjeżdżających do Szczytna gości. Stare witacze dawno zdemontowano i czas był już najwyższy na nowe. Pojawiały się pomysły, by na drogach znalazły się - dosłownie - bramy Mazur, ale ostatecznie poprzestano na instalacjach nawiązujących swoją stylistyką do witaczy z innych polskich miast. Niektórzy narzekali, że te nasze są przekombinowane, ale gdyby tak do Klenczonowskiej gitary dodać płaczącą Danuśkę, Juranda na koniu (ewentualnie okaleczonego) i policjanta na motorze - to by dopiero była kombinacja!

- MKS Szczytno, mimo kiepskiej rundy wiosennej, utrzymał się w IV lidze, choć dopiero po barażach. Żeby było dramatyczniej, decydowały o tym rzuty karne, które, trzeba to oddać, szczytnianie wykonywali perfekcyjnie. Niestety, nie wpłynęło to wszystko na, o czym później, poprawienie kondycji klubu w nowych rozgrywkach.

LATO

- Bez czego nie mógł się obyć początek lata? Rzecz jasna bez zamknięcia miejskiego kąpieliska, co stało się już żelaznym punktem otwarcia sezonu wakacyjnego. Z wiadomych od lat powodów kąpieli w Dużym Domowym zażywali tylko buntownicy i nierozumiejący piktogramów.

- O Napoleonie Bonaparte słyszała pewnie większość mieszkańców naszego globu, nazwa „Wielbark” obijała się Ziemianom o uszy niewątpliwie rzadziej. Może te proporcje choć trochę się wyrównają, bo w eksmieście nad Omulwią pojawiła się specyficzna turystyczna atrakcja. Odsłonięto tablicę upamiętniającą pobyt w tej miejscowości cesarza Francuzów. Bonaparte zawitał do Wielbarka 200 lat temu, a więc okazję do realizacji podobnych przesięwzięć trudno uznać za złą.

- Mimo protestów komitetu Obrony przed Sektami IV Hunter Fest doszedł do skutku. Muzyka znowu była fest, popsuła się też fest pogoda, ale nie przeszkodziło to najzagorzalszym fanom. Specjalnie dla nich zagrała brazylijska Sepultura czy szwajcarski Samael. Krótki, bo krótki, ale jednak występ dał rzecz jasna i nasz Hunter, dla którego w easy ridera zamienił się Krzysztof Daukszewicz i z którym zaśpiewała szczycieńska „Kantata”.

- Lipcowe Dni i Noce Szczytna miały zdecydowanie inną formułę, niż dotychczas. Przede wszystkim zrezygnowano z płatnych koncertów dla zamożniejszych. Popisom gwiazd estrady przyglądano się i przysłuchiwano na placu Juranda. Zupełnie za darmo można było poczekać na kapryśną Dodę, która przez kilkadziesiąt minut nie pojawiała się na scenie. Dla ruchu kołowego zamknięto centrum miasta. Nie obyło się bez ogromnych korków, ale turyści przejeżdżający przez Szczytno w żółwim tempie mieli za to czas, by podziwiać uroki naszego miasta.

- Mimo braku odpowiednich kwalifikacji były burmistrz i starosta Andrzej Kijewski został kierownikiem Środowiskowego Domu Samopomocy w Piasutnie. Ową nieprawidłowość zauważył m.in. jeden z jego ulubionych adwersarzy, radny Krzysztof Pawłowicz. Nie dostrzegł tylko jednego - w naszym kraju nie ma rzeczy niemożliwych.

- W latach ubiegłych trendy były Szymany i Stare Kiejkuty, w mijającym roku wiele mówiło się w naszym kraju o Nartach. Wszystko w związku z roszczeniami Mazurów, którzy wyjechali stąd do Niemiec kilkadziesiąt lat temu. Do Nart pofatygował się w lipcu nawet premier Jarosław Kaczyński. Zapewnił przeżywających dramat ludzi zasiedlających obecnie niektóre nieruchomości, że rząd będzie szukał jakiegoś wyjścia.

- W ubiegłym roku wyścigi smoczych łodzi podczas Dni Pasymia zakończyły się „wodowaniem” ówczesnej pani burmistrz Lucyny Kobylińskiej, teraz na dno poszły okulary starosty Jarosława Matłacha. W wodzie wylądowała także reporterka „Kurka” wspomagająca samorządową ekipę. Ciekawe, co wydarzy się w przyszłym roku, bo jezioro Kalwa chyba nie powiedziało ostatniego słowa...

- Jedwabno znalazło się na szarym końcu wojewódzkiego rankingu pozyskiwania środków unijnych. Wójt Budny twierdzi, że w przyszłości będzie lepiej. Musi być, skoro gorzej już być nie może. Szef gminy tłumaczył ponadto, że o dotychczasowych niepowodzeniach decydowały drobiazgi. Wiadomo - diabeł tkwi w szczegółach.

- Latem na ogół bywa gorąco, zatem w szczycieńskim ratuszu w pocie czoła uradzono, że w najbardziej reprezentacyjnych gabinetach Urzędu Miejskiego przydałaby się na klimatyzacja. Zdaniem opozycjonistów to niepotrzebna ekstrawagancja, lecz czy poczciwe skądinąd wiatraczki uprzyjemniające spotkanie z ważną delegacją to nie lekki anachronizm? Ostatecznie na Zachodzie taka klimatyzacja to już od dawna standard.

- Niektórzy mówią, że wakacje to sezon ogórkowy, w którym w świecie polityki brakuje emocjonujących wydarzeń. Tkwią w błędzie. Komisja wyborcza z Roman na wniosek pełnomocnika Waldemara Pogorzelskiego, przegranego w jesiennych wyborach, jeszcze raz policzyła głosy. Okazało się, że o jednej karcie ktoś najwyraźniej zapomniał, bo sołtys Roman miał tyle samo zwolenników, co konkurująca z nim Danuta Bazych. Zarządzono losowanie, w którym szczęście uśmiechnęło się do Pogorzelskiego. Przegrana stwierdziła, że wszystko było ukartowane, nowy radny wypomniał z kolei swojej poprzedniczce przysypianie na sesjach.

- Szwedzi rozgościli się w Wielbarku na dobre. Pierwszą łopatę pod fundamenty fabryki mebli wkopywali dzielnie: szwedzki dyrektor Swedwood Wielbark, starosta Matłach i wójt Zapadka. Na wszystkim mają skorzystać nie tylko nasi sąsiedzi zza morza, ale i Polacy, bo docelowo pracę powinno tu znaleźć 800 osób.

- Jeśli chcemy, by nasz syn został w przyszłości komendantem policji, dajmy mu na imię Sławomir. Od 8 sierpnia Sławomir Mierzwa nie jest już szczycieńskim szeryfem, bo awansował na stanowisko zastępcy komendanta wojewódzkiego ds. kryminalnych. Jego następcą został mieszkaniec... Olsztyna Sławomir Olewiński. Jadąc rano do pracy, mijają się teraz w okolicach Pasymia.

- Nowi radni gminy Jedwabno płatali swojemu wójtowi rozmaite psikusy. Włodzimierz Budny, tocząc zażarte boje z radą, miał jednak swoje chwile triumfu. Choć jedwabieńscy „gniewni” zredukowali mu znacznie pobory, kasa wróciła do wójta, bo wojewoda uchyliła uchwałę radnych. Niektórzy radni stwierdzili, że mają dość takich antysamorządowych przepisów i w następnych wyborach nie będą kandydowali.

- Czarne chmury wiszące od dłuższego czasu nad Szkołą Podstawową w Gromie zostały rozwiane. „Podziękowano” dotychczasowej pani dyrektor skonfliktowanej nie tylko z pracownikami - sprawa oparła się zresztą o prokuratora. Pieczę nad placówką przejął bardziej pokojowo nastawiony do pracowników Andrzej Modzelewski, zasilający także, co ciekawe, szeregi szczycieńskich taksówkarzy.

JESIEŃ

- Dziwna to była historia. Policja wyczuła od ekswójta Wierzuka prowadzącego nie do końca sprawny samochód ciężarowy woń alkoholu. Były włodarz dmuchać w balonik nie chciał, pobrano zatem w szpitalu krew, w której alkoholu nie wykryto. Czesław Wierzuk zarzucał z kolei policji brutalne potraktowanie. Eksgospodarz gminy Dźwierzuty lubi zresztą wygrywać w takich dziwnych sprawach. Parę miesięcy wcześniej odwołał się od wyroku skazującego go za prowadzenie agitacji wyborczej w dniu ubiegłorocznych wyborów. Po powtórnym rozpatrzeniu sprawy orzeczono, że wójt wykazał się wówczas postawą obywatelską...

- To, co wydawało się mrzonką z gatunku amfiteatrów i małych szlaków jezior mazurskich, stało się faktem. Prace nad budową kolektora opaskowego wokół mniejszego i brudniejszego z naszych akwenów nabrały tempa. Ta część miasta ma wyglądać i pachnieć zupełnie inaczej już w przyszłym roku. Gdy się wkrótce pojawi 17-metrowa fontanna na środku Małego Domowego - to będzie dopiero coś! A w planach są jeszcze inne bajery...

- Mieszkańcy podrozoskiego Wilamowa przeżyli rozczarowanie. Przed rokiem było drugie miejsce w wojewódzkim konkursie „Czysta i piękna zagroda - estetyczna wieś”, teraz miejscowości przyznano „tylko” wyróżnienie. „Tylko”? Przecież w naszym województwie jest kilka tysięcy wsi. Wiele z nich o takim sukcesie, na który zapracowało dużo osób, może jedynie pomarzyć. A u Was i tak jest ładnie.

- Jeszcze do niedawna jeździe po przylegającej do szczycieńskiego cmentarza ul. Mazurskiej towarzyszyły tumany kurzu i wstrząsy związane z nierównym podłożem. Odkładana wciąż inwestycja doszła wreszcie do skutku, choć efekt - brak chodnika łączącego ulice Śląską i Mrongowiusza czy krajobraz rodem ze Stonehenge - nie każdego zadowala. Zastanawia także jakość samej roboty i użytych materiałów, bo jakiś miłośnik sportów ekstremalnych zdążył już to i owo zniszczyć.

- Ulica Lanca w Szczytnie to prawdziwe zagłębie krytych obiektów sportowych. Do istniejących trzech większych lub mniejszych hal dołączyła kolejna. Moment otwarcia imponującego kubaturą obiektu przy Zespole Szkół nr 3 z różnych powodów odwlekano, ale podobno warto było...

- MKS Szczytno zakończył rundę jesienną na ostatnim miejscu z dorobkiem zaledwie 3 punktów. Nie da się ukryć, że w klubie nie działo się dobrze. Dla kibiców, których było coraz mniej, przed każdą następną kolejką zagadkę stanowiły tylko rozmiary porażki. Jest jednak wiadomość na otarcie łez: szczytnianie nie są najgorszym IV-ligowcem w kraju. W takim np. ładnym i znanym skądinąd Sandomierzu gra niejaka Wisła, która w rozgrywkach IV ligi grupy świętokrzyskiej uciułała raptem 1 (słownie: jeden) punkt.

- W szczycieńskim kościele ewangelickim znów zabrzmiały prawdziwe organy. Wierni na tę chwilę czekali aż 37 lat. Czekaliby pewnie dłużej, gdyby nie hojność byłego mieszkańca Szczytna, który wraz z synami wyłożył niebagatelną jak na nasze warunki kwotę 50 tys. euro.

- Wygląda na to, że skorzystaliśmy na przyspieszonych wyborach, bo Adam Krzyśków został pierwszym w historii wolnej Polski przedstawicielem naszego powiatu w sejmie. Znaleźli się tacy, którzy wytykali świeżo upieczonemu posłowi PSL to i owo, ale komu się tego czy owego w podobnych sytuacjach nie wytyka? Grunt, że na Wiejskiej mamy swojego człowieka. Superperonu niczym we Włoszczowie raczej nie potrzebujemy, bo na psujące się szynobusy wystarczy chyba obecna infrastruktura, lecz parę innych rzeczy pewnie by się przydało...

- Niszczał sobie ośrodek kolonijny w podpasymskich Rutkach, niszczał, aż wreszcie zdenerwowało to radnych. Unieważnili oni użyczenie obiektów Towarzystwu Przyjaciół Dzieci, które przez 2 lata niczego z tym fantem nie zrobiło - a zgodnie z umową zrobić miało. Pozostaje teraz tylko wierzyć, że pasymscy radni znajdą pomysł na zatrzymanie procesu obracania się obiektu w ruinę.

- „Zwycięstwo” - krzyknęli członkowie społecznego komitetu walczącego z niemiłymi zapachami płynącymi z Leman, gdy gruchnęła wieść, że najbardziej uciążliwą część produkcji przeniesiono już pod Wielbark. W grudniu jednak co bardziej wyczulone nosy poznały znajomy „aromat” i z decyzją o rozwiązaniu komitetu się wstrzymano.

- Jak wiele można zrobić w krótkim czasie... Zaledwie półtora roku temu Błękitni żegnali się w marnym stylu z klasą okręgową, a teraz, pod wodzą Tadeusza Justki, odnosili rekordowe zwycięstwa i zmierzają do IV ligi. Byle zima nie ostudziła zapału.

- Doczekaliśmy się posła, doczekaliśmy się i piłkarza z orzełkiem na piersi. W dwóch towarzyskich meczach reprezentacji U-15 z Białorusią zagrał Damian Kujtkowski, nastolatek pochodzący z Nowych Kiejkut. Czołowy zawodnik Redy Szczytno po boisku biegał wprawdzie łącznie niespełna pół godziny, ale zdążył nawet asystować przy jednej z bramek.

- Mównica w sali obrad RM okupowana! Zajęli ją dwaj lekarze pracujący w „Eskulapie”. By wznowić trwającą właśnie sesję potrzeba było kilku godzin. To był jeden z najbarwniejszych epizodów opisywanej już bitwy o przychodnię przy ul. Kościuszki. Wkrótce lekarze zatrudnieni w „Eskulapie” z ofensywy przechodzą do defensywy. Dwaj radni w kitlach z powodu „złej interpretacji przepisów” przy okazji rejestracji działalności gospodarczej mogą stracić swój mandat. Teraz wszystko w rękach wojewody.

- Mieszkańcy Gromu wzięli sprawy w swoje ręce. Już niedługo mają tu być: plaża, wiejska świetlica, nowe chodniki. Plan rozwoju przyjęto podczas październikowej sesji pasymskiej

rady. We wsi, wbrew nazwie, ma być także bezpieczniej, bo już w innych planach znajduje się obwodnica tej ładnie położonej miejscowości.

- Zmieniło swój wygląd „strategiczne” skrzyżowanie ulic Pasymskiej i Chopina. Asfalt, co u nas rzadkie, ma solidny podkład, tam, gdzie trzeba, jest szerzej, pojawiły się wysepki i azyle. Niestety, musiano jak zwykle o czymś zapomieć. O czym? Ano o tym, że pasażerowie korzystający z przystanku PKS na Pasymskiej nie tylko chcieliby wsiadać, ale i czasem, wracając np. z Olsztyna, wysiąść. Miejsca na drugą zatokę na razie nie ma i autobusy zatrzymują się na oddalonym o kilkaset metrów przystanku komunikacji miejskiej. Pomyśli się o wszystkim pewnie, gdy puszczą lody...

- Pierwsza jaskółka w postaci wieloramiennego słupa pojawiła się w sierpniu w centrum Szczytna, reszta nadleciała na przełomie listopada i grudnia. Ulice naszego grodu przyozdobione zostały gustownymi tabliczkami w miejskich barwach. Oprócz nazw arterii odnaleźć na nich można wskazówki, jak trafić do ważniejszych obiektów czy miejsc. Podobne tabliczki już od paru lat zdobią niektóre miejscowości naszego regionu, teraz więc nie jesteśmy od nich gorsi. Warto zauważyć, że dla części ulic jest to chyba tabliczkowy debiut - dzięki temu sami lepiej poznamy własne miasto.

- Burmistrz Pasymia Bernard Mius przekonał radnych do zwolnienia z pracy swojej poprzedniczki Lucyny Kobylińskiej kierującej ostatnio USC - jak wiadomo, ta para od dawna miała ze sobą na pieńku. Na początku roku „poleciał” także niedawny przełożony Miusa w ZGKiM Stanisław Zadykowicz. Złośliwi powiedzą, że nowy burmistrz tylko by zwalnial i zwalniał. I tu wytoczymy armaty: a kto powierzył Wiesławowi Szubce funkcję kierownika ds. rozwoju gminy, no kto?

- To mogłyby być westernowe klimaty. Przemieszczający się nieśpiesznie przez pustkowia pociąg, a z okien widok na pędzących bydło kowbojów. Wizja nie do końca nierealistyczna - i w dodatku na własnym podwórku. W wydzierżawionych od kolei obiektach rolnicy ze Świętajna i okolic chcą zorganizować punkt skupu bydła. A jak pisaliśmy, wkrótce mają zostać przywrócone pociągi na trasie Szczytno-Pisz...

- Orzeł wciąż nie może wylądować, bo na razie nawet nie wiadomo, jak ma do końca wyglądać. Wygląda za to, że pomnik Orła Białego stanie nie na placu Juranda, a na skwerku niedaleko głównego przejazdu kolejowego. Byle tylko - już po zakończeniu całej sprawy - nie został zaatakowany przez lubiące tamten rewir kawki. Oprócz zmiany lokalizacji nastąpiła zmiana na stanowisku przewodniczącego komitetu budowy. Po rezygnacji Andrzeja Kijewskiego miejsce to zajął Aleksander Choroszewski.

- Nie ląduje orzeł, nie lądują samoloty pasażerskie w Szymanach. Z rozmaitych tegorocznych planów i spotkań „w sprawie” niewiele wynikało. Czy coś się zmieni po konferencji, na którą do szczycieńskiego ratusza ściągnęło pięciu posłów i senator? Raczej nie, bo uczestnicy skupili się na wypominaniu sobie zaniedbań i chwaleniu się swoimi drobnymi sukcesami.

Wspominał Grzegorz Pietrzyk