Do Wielbarka na jedenasty już Festiwal Grzybów „Grzybowanie 2018” ruszamy z Placu Juranda w Szczytnie w niedzielny poranek 16 września.
Celowo wybieramy trasę wiodącą przez lasy i mniej uczęszczane szosy. Taki wybór wydłużył trasę, ale też bardzo ją urozmaicił. Dzięki temu czujemy się bezpieczni i na nowo odkrywamy mijane miejscowości czyli: Siódmak, Lipnik, Maliniak, Lejkowo, Borki Wielbarskie. Wielbark wita nas wspaniałym festynem i smakołykami w postaci zupy grzybowej oraz gamą przeróżnych ciast. Konkurs zakończony i jego uczestnicy dumnie prezentują swoje zbiory. Nasz kolega Boguś Palmowski przystrojony w organizacyjną koszulkę wyprawę po lesie ocenia na udaną, ale niestety nie znalazł szmaciaka – konkursowego grzyba. Nie umniejsza to jego radości z uczestnictwa w wielbarskim święcie. Na scenie swoje umiejętności prezentują maluszki, a cały rozległy teren Parku Niepodległości imponuje nowością. Na dłużej zatrzymujemy się przy stoisku Pana Kazimierza Abramczyka, który prezentuje „zaklęte w szkle” borowiki. Fantastyczny pomysł i wspaniałe dekoracje wzbudzają zaciekawienie. Pan Kazimierz zdradza, że to kwas mlekowy sprawia, że grzyby tak pięknie wyglądają. Przy dźwiękach Zespołu Ludowego „Nadzieja” ruszamy do domu. Mamy nadzieję, że za rok po raz kolejny będziemy mogli uczestniczyć w tej ciekawej imprezie. Droga powrotna wiedzie przez Kucbork, a następnie lasami w okolicy Papierni, Sasku Małego. Oczywiście obowiązkowo zatrzymujemy się i sprawdzamy, czy faktycznie w lasach są grzyby. Są. Piękne, uśmiechnięte. Jednak największy okaz czekał na mnie na łące sąsiadującej z naszą działką zlokalizowaną w Szczytnie. Gigantyczna purchawa została uwieńczona na fotce, zaś grzybowa strawa z podgrzybków przyrządzona i z apetytem zjedzona.
Grażyna Saj-Klocek