Przedsiębiorca z Łomży chce kupić teren przy ul. Pasymskiej za 700 tysięcy złotych. Radni jednak stają okoniem. Nie ufają ewentualnemu inwestorowi, więc chcą zabronić burmistrzowi handlu dużymi nieruchomościami.

Radni nie chcą inwestycji

Radni mówią "nie"

Burmistrz ogłosił przetarg na sprzedaż działki przy ul. Pasymskiej. Jego rozstrzygnięcie ma nastąpić 29 września. Wszystko dlatego, że pojawił się w Szczytnie inwestor, zainteresowany nabyciem terenu, na którym chce wznieść kompleks turystyczno-usługowy. W jego skład wchodzić ma hotelik na kilkadziesiąt miejsc oraz infrastruktura techniczna w postaci dużej stacji paliw i myjni.

Ten projekt zupełnie nie podoba się radnym. Już na początku lipca, podczas wspólnego posiedzenia komisji Rady Miejskiej padł wniosek o to, by sprzedaż działki wstrzymać i przystąpić do opracowania nowego planu przestrzennego zagospodarowania, w którym miało być precyzyjnie określone, że owa działka jest przeznaczona wyłącznie na cele rekreacyjno-hotelarskie. Radni bowiem nie ufają inwestorowi, który chce teren kupić.

- Też coś, przedsiębiorca z Łomży! To on tylko wybuduje CPN, bo na hotel to temu biznesmenowi pewnie już nie wystarczy - mówiła radna Anna Rybińska podczas posiedzenia komisji infrastruktury społecznej pod koniec sierpnia.

Burmistrz nie ustąpi

Stanowisko radnych nie powstrzymuje procedury sprzedaży działki. Radni bowiem już dawno wszystkie swoje kompetencje związane z obrotem mieniem komunalnym scedowali na burmistrza. Teraz próbują mu kompetencje ograniczyć. Stąd projekt uchwały o tym, że burmistrzowi nie wolno sprzedać gruntów o powierzchni powyżej 5 tysięcy m2 (czyli ponad pół hektara) bez wyraźnej zgody radnych. Burmistrz więc szybko ogłosił przetarg na sprzedaż działki. Ma się on rozstrzygnąć 29 września. Do tego czasu uchwała, nawet jeśli zostanie podjęta, nie ma szans na uprawomocnienie, bo musi najpierw zostać opublikowana w Dzienniku Urzędowym województwa.

Nieskuteczne próby

Burmistrz zapewnia, że miasto się odpowiednio zabezpieczy. Istotnym elementem ogłoszonego przetargu jest przyjęcie przez uczestników licytacji harmonogramu prac inwestorskich, w którym jako pierwsze do wykonania wskazane zostały obiekty hotelowo-gastronomiczne. Również w akcie notarialnym przewidziano zapis, nakładający na nabywcę obowišzek zrealizowania wszystkich warunków przetargu.

W obecnie obowiązującym planie przestrzennego zagospodarowania działka jest przeznaczona na cele mieszkalno-usługowe. Pierwszy i jedyny udany przetarg odbył się w lipcu 1998 roku. Wylicytowanej kwoty (429 189 zł) miasto jednak nie otrzymało, bowiem na skutek wniesionej skargi dotyczącej przebiegu licytacji została ona unieważniona. Nie powiodły się też kolejne próby sprzedaży tego terenu.

(hab)

DZIWACZNA POLITYKA

W Szczytnie jakoś dziwnie się dzieje. Nieustannie wiele się mówi o tym, że potrzebny miastu rozwój, inwestorzy, nowe obiekty, zakłady itp., itd. Jak jednak przychodzi co do czego i pojawia się ktoś chętny, by cokolwiek (poza szaletem czy garażem) większego wybudować, natychmiast natrafia na opór miejskich włodarzy.

- Bo u nas to można coś zrobić tylko wtedy, gdy radni nie mają na to wpływu - usłyszał "Kurek" komentarz do tej dziwacznej realizacji programowego hasła: "Szczytno miastem przyjaznym dla inwestorów i turystów".

Halina Bielawska

2003.09.17