Krzysztof Pawłowicz, któremu Rada Powiatu wygasiła mandat, złożył zażalenie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Według niego radni powinni poczekać na rozstrzygnięcie jego skargi kasacyjnej przez Sąd Najwyższy.
Zbigniew Chrapkiewicz będzie musiał jeszcze trochę poczekać na zajęcie miejsca w ławach Rady Powiatu. Krzysztof Pawłowicz, któremu w ubiegłym miesiącu rada wygasiła mandat, złożył zażalenie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Zdaniem Pawłowicza radni się pospieszyli. Orzeczenie sądowe, zakazujące mu piastowania funkcji publicznych przez 6 lat, jest, jak przyznaje, prawomocne, ale nie ostateczne. Dlatego powinni poczekać na rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego, do którego radny złożył skargę kasacyjną.
Pozbawienie mnie mandatu może spowodować nieodwracalny skutek – pisze do WSA radny. Powołuje się na przykład radnego Jerzego Topolskiego, któremu Rada Miejska w Szczytnie wygasiła mandat, a później Naczelny Sąd Administracyjny uchylił jej uchwałę i prawomocne orzeczenie WSA.
- W moim przypadku zachodzą podobne, wręcz identyczne okoliczności, przemawiające za uchyleniem uchwały Rady Powiatu i stwierdzeniem jej nieważności do czasu ostatecznego rozpatrzenia przez Sąd Najwyższy mojej skargi kasacyjnej – przekonuje Pawłowicz.
Władze starostwa jego zdania nie podzielają. Jeśli WSA podtrzyma uchwałę Rady Powiatu, wówczas zostanie uruchomiona procedura zmierzająca do obsadzenia opuszczonego przez Pawłowicza miejsca. Zaprzysiężenie nowego radnego będzie możliwe najwcześniej w październiku.
Jaką do czasu rozstrzygnięć sądowych rolę będzie pełnił Pawłowicz?
- On już nie jest radnym. Może uczestniczyć w sesjach, ale tylko jako gość. – mówi Irena Dąbrowska.
Pawłowicz nie chce się z tym pogodzić.
- Uchwała o wygaszeniu mi mandatu nie może być prawomocna, skoro złożyłem na nią zażalenie – przekonuje, ale jak się okazuje bezskutecznie.
- Jeżeli kasacja wypadnie na pana korzyść, to wtedy Rada Powiatu będzie dla pana otwarta, panie Krzysztofie – prezentował swoje stanowisko w tej sprawie na ostatniej sesji powiatu starosta Matłach.
Przypomnijmy, że Pawłowicz został uznany za kłamcę lustracyjnego, a rozpatrujący jego odwołanie SA w Białymstoku orzekł wobec niego sześcioletni zakaz sprawowania funkcji publicznych. To wiąże się z utratą mandatu radnego i niemożnością startowania w następnych wyborach, na co radny liczył po orzeczeniu wydanym przez SO w Olsztynie, które było o połowę mniej surowsze.
(o)