Miasto skupi się na finansowaniu trzech dyscyplin zespołowych i trzech indywidualnych, a rozgrywki szkolne toczyć się będą systemem ligowym. Od przyszłego roku szkolnego miejscowy sport funkcjonować będzie na zmienionych zasadach. Niewykluczone, że likwidacji ulegnie krytykowane powszechnie miejskie centrum sportu.

Reformowanie sportu

Rada Miejska w Szczytnie przyjęła 29 maja "Program i kierunki rozwoju kultury fizycznej i sportu" poczynając od roku szkolnego 2003/04. Nastąpią istotne zmiany. Środki finansowe skupią się na szkoleniu dzieci i młodzieży w trzech dyscyplinach zespołowych i trzech indywidualnych. Te pierwsze to piłka nożna, koszykówka i siatkówka, prowadzone przez poszczególne uczniowskie kluby sportowe, kluby miejskie MKS I ZEFIR oraz działający przy WSPol. - Pol.KS. W dyscyplinach indywidualnych miasto da środki na szkolenie w klubach lekkoatletów, judoków i karateków.

Od jesieni zarówno w szkołach podstawowych, jak i gimnazjach, rozpoczną się rozgrywki ligowe w piłce nożnej, siatkówce i koszykówce. Zwycięzcy reprezentować będą miasto w rozgrywkach wyższego szczebla.

Wobec wielu słów krytycznych i znacznej rozbieżności ocen na później odłożono przyjęcie zasad finansowania sportu i reorganizację miejskiego centrum sportu.

Języczek za zębami

Radna Anna Rybińska nie ma najmniejszych wątpliwości, że centrum powinno ulec likwidacji. Z przyjętego bowiem programu rozwoju sportu wynika, że pieniądze będą przekazywane do szkół i klubów, a więc - jak wnioskowała - rola centrum będzie się ograniczała tylko do przelewania środków na ich konta. Krytycznie odniosła się do działań miejskiego centrum, które w tym roku zorganizowało tylko dwie imprezy w piłce nożnej i sztafetowej, powielone następnie przez centrum powiatowe.

Wystarczy zatem, aby tylko to ostatnie zajmowało się organizacją imprez. Dzięki temu, kontynuowała radna, zaoszczędzono by znaczne środki, które teraz zamiast na sport, idą na utrzymanie machiny biurokratycznej, jaką jest miejskie centrum.

- Rozważmy co jest ważniejsze: dzieci i młodzież czy centrum sportu, instytucja do spraw niepotrzebnych? - zwracała się do swoich kolegów i koleżanek radna.

Pierwszy zareagował jej kolega klubowy z "Forum Samorządowego" Zbigniew Dobkowski, pracujący na pół etatu w miejskim centrum.

- Pani Anna Rybińska nie mówi prawdy. Nic nie robi społecznie, a wszystko za pieniążki - wytykał koleżance radny Dobkowski mając na uwadze fakt, że ta, prowadząc zajęcia w UKS, otrzymuje wynagrodzenie wypłacane z centrum sportu.

Radna nie pozostała dłużna.

- Niech kolega trzyma języczek za zębami - zwracała się bezpośrednio do Dobkowskiego Rybińska, zarzucając mu opieszałość organizacyjną i zapowiadając, że już więcej w niczym mu nie pomoże.

Nieodzowne zmiany

Za zdecydowanymi zmianami w zarządzaniu miejskim sportem opowiada się także długoletni działacz, wiceprezes MKS Szczytno radny Sławomir Ignatowski.

- Reorganizacja centrum sportu jest nieodzowna - mówił na sesji radny. - Finansowanie działalności sportowej musi być czytelne i czyste. Obecnie nie ma jasnych reguł, kombinuje się tylko i udaje.

Zdaniem radnego imprezy dla uczniów szkół podstawowych i gimnazjalnych powinny być organizowane przez nauczycieli z tych szkół, a pomoc instruktora z centrum jest zbędna. Wszystkie sprawy finansowe powinny odbywać się na linii miasto - szkoły lub kluby także bez udziału centrum.

Ignatowski zwracał również uwagę na pilną potrzebę wyremontowania stadionu przy ul. Śląskiej.

- Flaki się wywracają, jak się patrzy, co tam się dzieje - mówił radny, domagając się szybkiego remontu nawierzchni boiska.

Niech nogi wchodzą tam skąd wyrosły

Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Ryszard Kasprzak sugerował z kolei, że problem rozwiązałoby powołanie koordynatora ds. sportu. Przy okazji wracał wspomnieniami do swych lat młodzieńczych, kiedy działalnością sportową zajmowali się prawdziwi pasjonaci, nie zatrudnieni na żadnych etatach. Masowo odbywały się turnieje "dzikich drużyn", na których wyłapywano największe talenty. Teraz też powinno być podobnie.

- Róbmy turnieje osiedlowe. Stwórzmy warunki, żeby młodzież się wybiegała, żeby nogi wchodziły jej tam skąd wyrosły, a wtedy na głupoty nie będzie czasu - proponował radny.

Nie likwidujmy centrum

W obronie miejskiego centrum stanął szef jego powiatowego odpowiednika radny Jerzy Cimoszyński.

Najważniejszym zadaniem, według niego, powinno być należyte "zagospodarowanie" młodzieży na zajęciach popołudniowych w UKS-ach i klubach. Tam powinna odbywać się selekcja zawodników do zawodów rangi miejskiej, powiatowej i wyższej. Rola koordynatora zadań na szczeblu miejskim przypadłaby centrum sportu. Miasto powinno wspomagać finansowo te organizacje sportowe, które odnoszą sukcesy promując Szczytno w województwie i kraju. Reguły przydziału środków powinny być proste i czytelne, tak żeby każdy wiedział, co musi osiągnąć, by otrzymać finansowe wsparcie. Nad całością tych spraw powinno mieć pieczę właśnie centrum sportu.

Decyzja w czerwcu

Wobec licznych słów krytyki w sprawie dotychczasowego funkcjonowania centrum sportu burmistrz Paweł Bielinowicz zaproponował odłożenie do czerwcowej sesji projektu reorganizacji, niewykluczając nawet jego likwidacji.

- Środki na sport nie muszą być dzielone przez centrum, wystarczy do tego wydział Urzędu Miejskiego - podsumował burmistrz.

System finansowania miejskiego sportu ma być opracowany najpóźniej do 30 października br., tak by przyjęte zasady mogły wejść w życie z nowym rokiem budżetowym.

(olan)

2003.06.04