W najbliższy piątek 11 czerwca mija ostateczny termin, w którym rolnicy mogą składać wnioski o dopłaty. Najwięksi gospodarze dostaną nawet po pół miliona złotych.
Wyznaczony termin składania wniosków minął 17 maja. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przyjmuje je nadal, ale za każdy dzień roboczy zwłoki potrącany jest 1 procent łącznej kwoty dopłaty. Po 11 czerwca wnioski nie będą już przyjmowane. W pierwszym terminie wpłynęło ich z całego powiatu 3026, o 40 mniej niż w roku ubiegłym. To wcale nie oznacza że pracownicy agencji mają mniej pracy. Od tego roku można bowiem równolegle składać wnioski o dopłaty rolno-środowiskowe. Tych na razie wpłynęło 100.
W ubiegłym roku kwota obszarowa wynosiła 506 zł za hektar. Zwiększała się o 356 zł w przypadku uprawy zbóż lub kukurydzy, ewentualnie o 502 zł – przy produkcji zwierzęcej.
Do tego jeszcze dochodziła dopłata do upraw z tytułu gospodarowania na obszarach o niekorzystnych warunkach ONW. Powiat szczycieński został podzielony na dwie strefy pod względem jakości gruntów. Pierwsza, czyli gorsza obejmuje gminy Szczytno, Świętajno, Rozogi i Wielbark. Do jednego hektara przysługuje tam dopłata w wysokości 264 zł. Na pozostałych terenach wynosi ona 179 zł. Tak więc, zakładając najbardziej sprzyjający wariant, za 1 ha gruntu rolnik mógł otrzymać w ub.r. dopłatę w wysokości 1272 zł.
Jaka będzie wysokość dopłat za 2010 rok, dowiemy się dopiero w październiku, gdy ogłosi ją minister rolnictwa, biorąc pod uwagę aktualny kurs euro. Zasada jest taka - co roku wartość dopłaty podawanej w euro rośnie o 5%, ale duży wpływ ma jeszcze kurs złotówki. I tak np. w roku 2007 r. dopłaty wzrosły niewiele, ale już rok temu podwyżka kwoty obszarowej była znaczna, z 319 do 506 zł za 1 ha.
Statystycznie rolnik w powiecie szczycieńskim otrzymał w ubiegłym roku dopłatę w wysokości 20 tys. zł, tj, o 7 tys. więcej niż rok wcześniej.
W powiecie jest 28 gospodarstw przekraczających 100 ha, pięć liczy powyżej 300 ha a dwa sięgają 1000 ha. Najwięksi gospodarze otrzymują dotacje bliskie 0,5 mln zł.
- Dopłaty miały rekompensować wzrost kosztów produkcji i zwiększyć jej opłacalność – mówi Leszek Mielczarek, kierownik Biura Powiatowego ARiMR w Szczytnie. - Dzięki dopłatom rolnicy jakoś wiążą koniec z końcem.
Przypomina jednak, że ostatnie lata dały się szczególnie we znaku producentom mleka, których na naszym terenie jest ok. 2000. - Stawka za litr mleka spadła z 1,60 nawet do 0,60 zł, teraz pomału odbija, zbliżając się do złotówki.
Tadeusz Piórkowski, gospodarz wielohektarowego gospodarstwa w gminie Szczytno, dodaje jeszcze do tego wysokie koszty środków ochrony roślin. Przyznaje jednak, że dopłaty pozwalają rolnikom inwestować i rozwijać gospodarkę.
- Gdyby ktoś chciał powiedzieć, że rolnicy nie osiągają z dopłat profitów, to byłaby to oczywiście nieprawda. Bo profity są i dają stabilność w rolnictwie – podkreśla Piórkowski.
(o)/fot. A. Olszewski