Budynek i działka, na której obecnie stoi szalet miejski, zostały sprzedane za 34 tysiące złotych. W ciągu najbliższych dwóch lat ma w tym miejscu powstać atrakcyjny lokal gastronomiczny.
Budynek i działka, na której obecnie stoi szalet miejski, zostały sprzedane za 34 tysiące złotych. W cišgu najbliższych dwóch lat ma w tym miejscu powstać atrakcyjny lokal gastronomiczny.
Po raz pierwszy w Szczytnie sprzedano grunt w drodze przetargu nieograniczonego, ale pisemnego. Powodem - szczególne wymogi, jakie wobec terenu w centrum grodu postawiły władze miasta. Nabywca ma więc obowiązek rozebrać istniejący budyneczek z sanitariatami, a w jego miejsce wznieść dwukondygnacyjny dom, w całości przeznaczony na działalność gastronomiczną. Ma też zagospodarować przyległy do terenu fragment brzegu mniejszego z miejskich jezior. Już na etapie przetargu postawione zostały warunki architektoniczne, dotyczące np. kształtu dachów, okiennic itp.
Szczegółowo ustalono etapy inwestycji. Do końca tego roku ma zniknąć istniejący budynek, z wiosną następnego roku nabywca musi mieć już pełną dokumentację i przystąpić do budowy. Od oferentów wymagano też przedstawienia wstępnej koncepcji zagospodarowania terenu.
- Przetarg z góry obwarowany szczegółowymi warunkami pozwala na to, by miasto miało duży wpływ na to, co jest budowane i jak. Wszystkie wymogi zostaną zapisane w akcie notarialnym, a niespełnienie któregokolwiek będzie stanowiło podstawę do tego, by miasto odkupiło grunt po cenie przetargowej, bez zwracania kosztów, poniesionych przez nabywcę - wyjaśnia Rafał Wilczek, inspektor w wydziale rozwoju miasta.
Te wymogi najprawdopodobniej sprawiły, że z czterech ewentualnych kandydatów do zakupu, czyli osób, które pobrały specyfikację, ofertę, kompletną i wyczerpującą, złożył tylko jeden. Nabywcą została Agata Dunajska, która wraz z mężem prowadzi w Szczytnie dwa lokale: "Toscanę" i "Mazurianę". Ta ostatnia sąsiaduje z nabytym gruntem, a z projektu architektonicznego wynika, że obecnie istniejący i przyszły budynek będą ze sobą połączone nadziemnym korytarzem.
Swoistą ciekawostką przetargu jest, że nowy właściciel musiał zapłacić za budynek szaletu po to, by go rozebrać, i to też na własny koszt.
W nowym obiekcie ma się znajdować restauracja z salą konferencyjną. W ramach zagospodarowania brzegu jeziora planowane jest "pociągnięcie" istniejącego pasa drogi, którą można będzie dotrzeć do szerokiego, spacerowego pomostu, wychodzącego daleko w taflę jeziora.
Trudno jeszcze mówić o kosztach planowanej inwestycji, ale - jak powiedział "Kurkowi" Krzysztof Dunajski - przygotowywany jest wniosek o dofinansowanie inwestycji z funduszu PHARE. To rzadki w Szczytnie przypadek, by prywatni przedsiębiorcy sięgali po unijne pieniądze, ale nie odosobniony. Właściciele "Mazuriany" mają doświadczenie w tej materii, albowiem już raz grant z PHARE uzyskali. Fundusz sfinansował 20% kosztów wyposażenia lokalu w nowoczesny sprzęt gastronomiczny, refundując około 20 tysięcy złotych.
- Nie jest łatwo uzyskać dofinansowanie, bo wymaga to opracowania i przedłożenia szeregu dokumentów, np. biznesplanu, prognozy rozwoju itp. - mówi Krzysztof Dunajski. - Ale skoro pieniądze, które mają wspomóc inwestycje są do wzięcia, to po prostu trzeba z tego korzystać.
(hab)
2004.09.08