Władze gminy Wielbark chcą zastopować swobodne „rozlewanie się” zabudowy. Obecnie, ze względów oszczędnościowych, wiele osób buduje się na terenach, gdzie brakuje podstawowej infrastruktury, a nie tam, gdzie już ona jest. To naraża samorząd na dodatkowe koszty.
Tereny gminy Wielbark stają się coraz bardziej atrakcyjne. Nie brak osób, które właśnie tu chcą się budować i mieszkać. Ten pozytywny trend ma jednak swoje minusy. Okazuje się, że nowe domy powstają często na obszarach, gdzie nie ma podstawowej infrastruktury. Tymczasem nie brakuje terenów, które, ogromnym nakładem środków, zostały już uzbrojone. Zdaniem burmistrza Wielbarka Grzegorza Zapadki kryją się za tym względy oszczędnościowe.