Zdobycie przez Rosjan Szczytna spowodowało poważne zagrożenie dla jednostek niemieckich walczących na Kurpiach. Mogły one zostać odcięte i okrążone. W tej sytuacji musiały dokonać głębokiego odwrotu, który oznaczał oddanie praktycznie bez walki Rozóg, Świętajna i wielu innych miejscowości. Oddziały radzieckie posuwały się teraz w głąb powiatu szczycieńskiego już nie tylko od zachodu, ale również

i od południa.

Zdobycie przez Rosjan Szczytna spowodowało poważne zagrożenie dla jednostek niemieckich walczących na Kurpiach. Mogły one zostać odcięte i okrążone. W tej sytuacji musiały dokonać głębokiego odwrotu, który oznaczał oddanie praktycznie bez walki Rozóg, Świętajna i wielu innych miejscowości. Oddziały radzieckie posuwały się teraz w głąb powiatu szczycieńskiego już nie tylko od zachodu, ale również i od południa.

Rok 1945 (10)

Odwrót

Radzieckie uderzenie na Szczytno i walki o to miasto, prowadzone w dniach 23 – 24 stycznia 1945 roku, stanowiły poważne zagrożenie dla walczących na południu jednostek niemieckich. W znacznej mierze znajdowały się one jeszcze na Kurpiach, a więc poza granicami Prus Wschodnich. Zajęcie Szczytna przez Rosjan groziło im odcięciem i okrążeniem. Stąd otrzymały one rozkaz odwrotu. Najbardziej zagrożona odcięciem, niemiecka 129. dywizja piechoty, znajdująca się dotychczas nad Wałpuszą, w okolicach Sędrowa i Kipar, wycofała się przez Zieleniec i Lipowiec w kierunku na Szczytno i Olszyny. Swoje nowe pozycje zajęła na wschodnim krańcu Szczytna. 292. niemiecka dywizja piechoty, wycofując się z Kurpi, przekroczyła 24 stycznia granicę Prus Wschodnich w okolicach Pełt i Księżego Lasku. Jej nowe pozycje znajdowały się po obu stronach jeziora Wałpusz. W trakcie odwrotu na styku tej dywizji z jej lewym sąsiadem, 102. dywizją piechoty, wytworzyła się luka, w którą uderzyli Rosjanie. Mimo podjętych starań, obie dywizje nie były w stanie samodzielnie załatać tej wyrwy w linii frontu. Dopiero zajęcie stanowisk w okolicach Marksewa przez 14. dywizję piechoty oraz obsadzenie linii od Marksewa do Powałczyna przez 11. pułk grenadierów zapobiegło katastrofie. W lasach na wschód od Powałczyna do obrony przygotowywała się świeża 562. dywizja grenadierów narodowych, która wcześniej zajmowała pozycje na południe od Rozóg. Dotychczasowy lewy sąsiad 292. dywizji piechoty, 102. dywizja piechoty, znalazła się w ogóle poza granicami powiatu szczycieńskiego, z centrum w okolicach Babięt.

Zajęcie Rozóg

i Świętajna

Tak głęboki odwrót oznaczał oddanie przez Niemców bez walki Rozóg, Świętajna i wielu innych miejscowości. Był to praktycznie cały obszar dzisiejszych gmin Rozogi i Świętajno. Oddziały radzieckie posuwały się w głąb powiatu szczycieńskiego już nie tylko od zachodu, ale również i od południa. Do Rozóg Rosjanie weszli 24 stycznia 1945 roku około godziny 14.00. Sowiecka propaganda podała jednak, iż Rozogi wraz z Farynami i Świętajnem zostały zajęte 25 stycznia przez oddziały 49. armii dowodzonej przez generała Iwana Griszina. Rozogi nie ucierpiały, gdyż o tę miejscowość nie toczyły się żadne walki. Dopiero w późniejszym okresie stacjonujący tam Rosjanie dokonali zniszczeń, wzniecając szereg pożarów. Pijani żołnierze radzieccy strzelali nawet do kuli pod krzyżem na wieży kościelnej. Ślady tych strzałów pozostały do dzisiaj.

Bój pod Pasymiem

Ataki Rosjan z kierunku Pasymia odpierały oddziały dywizji pancernej „Grossdeutschland”. Trwały tam ciężkie walki. Odpierana Armia Czerwona ciągle ponawiała ataki za pomocą świeżych sił, ponosząc coraz większe straty. Twarde boje toczyły się między innymi na północ od jeziora Kalwa. Równie zażarte walki trwały na wąskim przesmyku pomiędzy jeziorem Leleszki a jeziorem Grom. Zginęło tam około 40 Rosjan. Radzieckie ataki w okolicy jeziora Sasek Wielki też były bardzo krwawe. Rosjanie stracili tu 4 czołgi i 400 zabitych.

Zażarte walki

W czwartek 25 stycznia 1945 roku linia frontu na terenie powiatu szczycieńskiego przebiegała następująco: Frejty – Otole – jezioro Leleszki – jezioro Grom – jezioro Sasek Wielki – Linowo – Ochódno – jezioro Wałpusz – Stare Kiejkuty – Marksewo – Powałczyn – lasy na wschód od Powałczyna. Na całej długości tej linii tego dnia toczyły się zażarte walki. Na północ od jeziora Kalwa, w okolicach Krzywonogi i Miłuk, Rosjanie siłami 73. i 238. dywizji piechoty kolejny dzień atakowali a Niemcy odpierali te ataki i kontratakowali. Na północ od Szczytna miejscowością o istotnym znaczeniu dla obu walczących stron stało się Linowo. O tę wieś toczyły się szczególnie ciężkie walki. Linowo wielokrotnie przechodziło z rąk do rąk. Rosjanie atakowali po obu stronach drogi prowadzącej ze Szczytna do Biskupca. Były to w głównej mierze oddziały radzieckiej 129. dywizji piechoty. Po stronie niemieckiej walczyły tutaj oddziały dywizji o tym samym numerze – 129. dywizji piechoty – wsparte przez czołgi typu „Tygrys” z dywizji pancernej „Grossdeutschland”. Gdy Rosjanie zajmowali Linowo, niemieckie jednostki ruszały do kontrataku i odbijały wieś. Po krwawych walkach wieczorem ostatecznie Linowo zostało zdobyte przez Rosjan. Po południu siły radzieckie w sile batalionu ze wsparciem czołgów zajęły Ochódno. Próby dalszego sowieckiego natarcia wzdłuż zachodniego brzegu jeziora Wałpusz zostały jednak zablokowane przez broniącą Kiejkut 292. niemiecką dywizję piechoty. Atak radzieckiej 269. dywizji piechoty na Marksewo odparła niemiecka 14. dywizja piechoty. Od Marksewa do granic powiatu szczycieńskiego niemiecka linia obrony biegła wzdłuż drogi do Mrągowa. Położony jeden kilometr na południe od niej Powałczyn został już zdobyty przez oddziały radzieckiej 385. dywizji piechoty. W rękach niemieckich pozostał jeszcze młyn Opukiel. W lasach na wschód od Powałczyna do wieczora 25 stycznia ciężkie walki prowadziła z Rosjanami 562. dywizja grenadierów narodowych. Mimo dużego naporu Rosjan tego dnia oddziałom niemieckim udało się z grubsza utrzymać zajętą linię obrony i wydawało się, że można na niej na dłużej zatrzymać Armię Czerwoną. Ta dogodna pozycja obronna, oparta o miejscowe jeziora i lasy, dawała niemieckim dywizjom taką nadzieję. Jednakże wydarzenia na innych odcinkach frontu zmusiły jednostki niemieckie do kolejnego odwrotu, ale o tym w następnym odcinku.

Sławomir Ambroziak

Wykorzystane źródła: Z. Kudrzycki, Dzieje Rozóg. Pogranicze mazursko – kurpiowskie w XVII – XX wieku, Toruń 2003, E. Baginski, 1945. Als Ortelsburg verloren ging, Bonn 2005.