Gdy wiadomość o zwycięstwie w bitwie pod Tannenbergiem dotarła na koniec sierpnia 1914 roku w głąb Niemiec, to bitwa ta nie miała wówczas jeszcze swojej oficjalnej nazwy. Pisano o victorii odniesionej pod Szczytnem i Dąbrównem. Niemcy, z inicjatywy podpułkownika Maxa Hoffmanna, postanowili nazwać świeżo wygraną w Prusach Wschodnich bitwę „bitwą pod Tannenbergiem”. Odtąd po niemiecku zarówno średniowieczna bitwa pod Grunwaldem jak i zwycięska dla Niemców bitwa z sierpnia 1914 roku nazywały się tak samo: „Schlacht bei Tannenberg”. W początkowym okresie nazwa bitwy składała się z dwóch części: Tannenberg - Ortelsburg. Ostatecznie przyjął się sam Tannenberg.

Rosjanie potopieni w jeziorach
Hindenburg z dużą brawurą, śle Ruskich niech się kurują, w mazurskie błota i borowiny, aż tam tkwią po same uszy

PROPAGANDOWA MACHINA

Odniesione na niemieckiej ziemi zwycięstwo nad Słowianami postanowiono wykorzystać propagandowo. Zwycięskiego, niemieckiego dowódcę Paula von Hindenburga przedstawiano jako herosa i zbawcę Prus Wschodnich, co doprowadziło go do stanięcia na czele całej armii niemieckiej, a po wojnie do dwukrotnego zwycięstwa w wyborach prezydenckich. W Szczytnie Hindenburg został patronem szkoły średniej.

Ojej, zgubiliśmy drogę do Berlina!

W Niemczech mówiło się nie tylko o przegranej Rosjan, olbrzymiej ilości jeńców, ale również o tym, że wielu żołnierzy armii carskiej, wpadając w panikę, potopiło się w mazurskich jeziorach. Zepchnięci do wody carscy żołnierze stali się tematem licznych propagandowych pocztówek. Przedstawiano ich często z butelką wódki i z szaleństwem w oczach. Nie wiadomo, czemu latem na głowach carskich żołnierzy znajdowały się futrzane czapki.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.