Przejazd rowerem przez Szczytno to istna gehenna. Co prawda w ciągu minionych kilku lat powstało kilka odcinków ścieżek rowerowych, ale nie są one ze sobą skomunikowane tak, aby możliwy był przejazd z jednego końca miasta na drugi. Szczycieńscy miłośnicy dwóch kółek narzekają na jakość ich wykonania i postulują wymalowanie na szerszych chodnikach w centrum pasów oddzielających rowerzystów od pieszych.

Rowerzysta - intruz w mieście

ROWEROWA MODA

Nastała już co prawda zima i wielu miłośników rowerowej jazdy schowało swoje pojazdy do piwnic, ale mimo to na ulicach Szczytna daje się zauważyć wiele osób na jednośladach. Jedni dojeżdżają nimi do pracy, inni na zakupy. W ostatnich latach, zwłaszcza w dużych miastach, rower staje się najpopularniejszym środkiem lokomocji. Lokalne władze, starając się nadążyć za tym trendem, nie tylko budują ścieżki rowerowe, ale też uruchamiają wypożyczalnie jednośladów. W rozwój infrastruktury sprzyjającej cyklistom angażują się także stowarzyszenia oraz różnego rodzaju ruchy miejskie. Przykładem może być Kraków, gdzie wiosną w zorganizowanym wraz z eurowyborami referendum, zdecydowana większość (ponad 85% uczestników) opowiedziała się za budową ścieżek rowerowych. Jak pod tym względem wygląda Szczytno? Co prawda w ciągu minionych kilku lat wybudowano tu kilka odcinków szlaków pieszo-rowerowych, to jednak wciąż daleko nam do miana miasta przyjaznego rowerzystom. Przejazd jednośladem przez centrum to przedsięwzięcie bardzo ryzykowne. Ci, którzy w obawie o własne bezpieczeństwo unikają przeciskania się między samochodami, wybierają chodniki, ryzykując otrzymanie mandatu.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.