Od zawsze przez Stare Kiejkuty przepływała malownicza Wałpusza. Pod mostem drogowym tworzyła efektowne zakola. Dziś są one całkowicie wyschnięte, a na dnie widać jedynie spękany, wyschnięty muł. - Naszą miejscowość przecina teraz suchy kanion – żali się pan Dariusz, mieszkaniec Starych Kiejkut.
Dariusz Smoliński wraz z rodziną od urodzenia mieszka w Starych Kiejkutach, w domku położonym tuż nad rzeczką Wałpuszą. Pod koniec lata zauważył, że jej wody zaczęły niepokojąco opadać. Interwencja u służb melioracyjnych, sprawiła, że sytuacja zaraz się poprawiła, ale po kilkunastu dniach rzeczka... znikła całkowicie.
- Wysychające koryto stało się bagnistą, cuchnącą wylęgarnią różnego rodzaju robactwa, nad którą unosiły się chmary komarów - skarży się gospodarz.
Jego zdaniem winne są służby melioracyjne, które niewłaściwie obsługują urządzenia służące do regulacji poziomu wód.