Łącznie ponad 3 mln zł będzie musiało wypłacić miasto dyrektorom trzech niepublicznych przedszkoli z tytułu tzw. wyrównania dotacji za lata 2008 – 2016, o ile sąd uzna ich racje. W przypadku dwóch zapadły już niekorzystne dla samorządu wyroki, ale ratusz się od nich odwołał. Burmistrz Mańkowski przekonuje, że gra w rzeczywistości toczy się o pieniądze, które z miejskiej kasy trafią nie na potrzeby dzieci, tylko do prywatnych kieszeni dyrektorek.

Sąd każe miastu zwrócić 3 miliony dyrektorkom przedszkoli
W grudniu ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Olsztynie zasądził na rzecz dyrektorki przedszkola „Pod Topolą” blisko 2 mln zł, a odsetki od tej kwoty sięgają już ponad 800 tys. zł

MIASTO PRZEGRYWA, ALE SKŁADA APELACJE

Sprawa wyrównania dotacji dla niepublicznych przedszkoli w Szczytnie ciągnie się jeszcze od poprzedniej kadencji. Wtedy to ich dyrektorzy, uznając, że samorząd źle naliczył im należność za lata 2008 – 2016, zaczęli na drodze sądowej dochodzić swoich roszczeń. W przypadku przedszkola „Pod Topolą”, w zależności od metody wyliczenia, kwota ta wynosiła od 636,6 tys. zł do 2,1 mln złotych. 31 grudnia 2021 r. Sąd Okręgowy w Olsztynie zasądził na rzecz tej placówki ponad 1,8 mln zł (w ratach, na okres 10 lat). Co ważne, odsetki od zasądzonej kwoty, liczone według zapisów wyroku, to ok. 825 tys. złotych.

Niekorzystne rozstrzygnięcie dla miasta zapadło też w sprawie przedszkola „Kinderland”.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.