Nic nie stało na przeszkodzie, aby obok schodów prowadzących z ul. Konopnickiej nad małe jezioro zaprojektować pochylnię dla kobiet z dziećmi w wózkach oraz osób z niepełnosprawnościami. Tak uważa kierownik budowy Jerzy Balcewicz, który dziwi się, że tego typu udogodnienia nie uwzględniono w projekcie.

Schody zrobione bez wyobraźni i empatii
Wykonane za ponad 170 tys. zł schody nie uwzględniają potrzeb osób z niepełnosprawnościami oraz matek z małymi dziećmi. Mimo to burmistrz Mańkowski jest z nich bardzo dumny

BURMISTRZ PRZEPRASZA W IMIENIU MIESZKAŃCÓW

Ostatnia miejska inwestycja, budowa schodów z ul. Konopnickiej prowadzących nad małe jezioro, odbiła się głośnym echem wśród mieszkańców. Powodem jest brak zjazdów. Wielu szczytnian nie może się nadziwić, dlaczego warte ponad 170 tys. zł zadanie nie uwzględnia potrzeb osób z niepełnosprawnościami oraz matek z małymi dziećmi. Zagorzała dyskusja na ten temat przetoczyła się przez media społecznościowe. Internauci zwracali uwagę, że w dokumentach przetargowych była mowa o tym, że inwestycja ma być dostępna dla niepełnosprawnych.

Głosy krytyki oburzyły burmistrza Szczytna Krzysztofa Mańkowskiego

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.