Andrzeja Kabałę, odwołanego sekretarza powiatu zastąpi Ryszard Dzwonkowski, dotychczasowy naczelnik wydziału rolnictwa.
Nowy sekretarz
Do programu sesji Rady Powiatu, która odbyła się w środę 26 lutego, wprowadzono punkt dotyczący powołania nowego sekretarza. Zmianę zaakceptowano przy czterech głosach wstrzymujących.
Gdy jednak doszło do głosowania, zarówno nad odwołaniem dotychczasowego sekretarza Andrzeja Kabały, jak i nad powołaniem jego następcy, co poniektórzy radni zaczęli mieć wątpliwości. Optowali za zdjęciem uchwał z porządku wobec faktu, że ich projekty zostały im dostarczone zbyt późno. Wewnętrzne przepisy powiatu stanowią bowiem, że radny powinien otrzymać tzw. materiały sesyjne najpóźniej na 7 dni przed terminem obrad. Zdaniem Dariusza Jaskólskiego, złamanie tego zapisu może stanowić podstawę do stwierdzenia nieważności uchwał przez wojewodę, choć jednocześnie zastanawiał się głośno, skąd wojewoda będzie w ogóle wiedział o tym, że takie opóźnienie nastąpiło.
Kazimierz Oleszkiewicz z kolei oczekiwał uzasadnienia odwołania Kabały. Zgłaszając wniosek starosta Kijewski stwierdził bowiem, że nie musi podawać przyczyn swoich decyzji. Odpowiadając obu radnym stwierdził, że ma na uwadze prawidłową pracę Urzędu, a przez ostatnie trzy miesiące sekretarz z różnych powodów rzadko był w pracy. Przyciskany do muru stwierdził: - Pan Kabała nie mieści się w mojej koncepcji pracy Urzędu i w obecnych realiach.
Przy 12 głosach za, 3 - przeciw i 4 wstrzymujących Kabała stracił powiatową funkcję. Na jego następcę Kijewski desygnował Ryszarda Dzwonkowskiego, dotychczasowego naczelnika wydziału rolnictwa. Prezentacja walorów kandydata zajęła staroście znacznie więcej czasu, niż uzasadnienie odwołania Kabały. Zgromadzeni dowiedzieli się zatem, że Ryszard Dzwonkowski jest m.in. świetnym fachowcem z wyższym wykształceniem, "od podszewki" znającym zagadnienia administracji.
- Swego czasu był też kandydatem jednego z ugrupowań na wicestarostę - kończył prezentację starosta. Przy powołaniu nowego sekretarza wątpiących było mniej. Kandydatura przeszła przy trzech głosach sprzeciwu.
Wydziałowe roszady
Więcej emocji niż przetasowania personalne wywołała roszada wydziałowa. Wzorem burmistrza, także starosta postanowił zreformować podległy sobie urząd. Do głównych zmian należy powołanie nowej komórki organizacyjnej pod nazwą Wydział Integracji Europejskiej, Promocji i Rozwoju Lokalnego i połączenie w jedną całość dwóch odrębnie istniejących dotychczas wydziałów: oświaty i zdrowia. Ten właśnie alians wzbudził najwięcej kontrowersji. Na czele oponentów stanął radny Włodzimierz Tarasiuk.
- Niewłaściwe jest uzdrawianie służby zdrowia zaczynając od likwidacji wydziału zdrowia - mówił radny. - Nie wyobrażam sobie, by lekarze głosowali za tą zmianą.
Kolegę - opozycjonistę popierał Kazimierz Oleszkiewicz: - Nam zarzucano, że mało uwagi poświęcaliśmy tej dziedzinie, a teraz jest tak, że mówi się jedno, a robi drugie. Znajdujemy się w krainie absurdu: przy takim lobby medycznym likwiduje się wydział zdrowia!
- Poprzednie władze dały temu wydziałowi środki w wysokości 9 tys. zł. To rzeczywiście dowód wartości i znaczenia - ripostował sarkastycznie radny Adam Żywica. Jego zdaniem, dobre, solidne wykonywanie obowiązków nie zależy od tytułu i stanowiska, a od człowieka.
- Teraz jest tak, że przychodzi dwóch naczelników i każdy mówi to samo, zajmują się podobnymi sprawami, ale każdy oddzielnie. Wydział zdrowia zajmował się tylko promocją. Szpital to samodzielna jednostka i rządzi się własnymi prawami - bronił swego stanowiska Kijewski, nie zgadzając się ze stanowiskiem opozycji, że z kolei samodzielny wydział ds. integracji europejskiej w ogóle nie jest potrzebny. - Tylko z UE możemy uzyskać środki na inwestycje. Te zmiany i tak są czynione z opóźnieniem. Taki wydział powinien powstać co najmniej rok temu.
Przy jednym wstrzymującym się i trzech przeciwnych głosach uchwała o zmianie organizacji starostwa została przyjęta.
Małgorzata Tubis, naczelnik zlikwidowanego wydziału zdrowia, za porozumieniem stron przechodzi do pracy w szpitalu. Radni zgodzili się też, że powinien zostać wzmocniony wydział finansowy w ten sposób, że otrzyma on osobnego naczelnika (kogo - jeszcze nie wiadomo), a zwolniony z zadania kierowania wydziałem skarbnik powiatu będzie miał więcej czasu na pilnowanie prawidłowości realizacji budżetu.
- To wniosek, jaki wyciągnęliśmy z ostatniej kontroli RIO - informował Andrzej Kijewski.
"Swego czasu był też kandydatem jednego z ugrupowań na wicestarostę" - taką zaletę ma nowy sekretarz powiatu. Mówiąc o tym starosta nic więcej nie dodał, ani nie wyjaśnił. Nie musiał, bo większość obecnych na sali rozumiała o co chodzi.
Gdy w bólach rodziła się rządząca powiatem koalicja, PSL, mający w powiatowym samorządzie trzech przedstawicieli, żądał od dwukrotnie większego SLD (w zamian za poparcie) dużych profitów. Oficjalnych komunikatów, co prawda, żadna ze stron nie wydała, ale wiadomo, że ludowcy chcieli nie tylko stanowiska wicestarosty dla "swego" człowieka i wskazywali właśnie Ryszarda Dzwonkowskiego. Żądali też m.in., by eks-starosta Kacper Zimny miał miejsce w Zarządzie Powiatu, i to etatowe (a więc za stosownym wynagrodzeniem). SLD aż tak hojne być nie chciało i PSL, przynajmniej na początku kadencji zostało poza układem rządzącym. Nie trwało długo, a trzej ludowi "deputowani" dopisali się jednak do koalicji, występującej pod nazwą "Grupa radnych dla powiatu" i zaoferowali swe poparcie rządzącym. Zdaniem obserwatorów życia politycznego za "słuszną decyzję" ludowcy otrzymali teraz nagrodę - stanowisko sekretarza dla "swojego" Ryszarda Dzwonkowskiego.
Halina Bielawska
2003.03.05