Wystarczyło kilka dni z temperaturą poniżej zera, żeby na terenie powiatu doszło do serii pożarów sadzy w przewodach kominowych. W minionym tygodniu strażacy odnotowali sześć takich interwencji, z czego aż trzy we wtorek 7 grudnia.

Seria pożarów sadzy
W większości przypadków, pożary sadzy spowodowały pęknięcia przewodów kominowych

Pierwszy pożar miał miejsce we wtorkowe popołudnie po godzinie 14.00 w miejscowości Ostrowy w gminie Wielbark. Kiedy ratownicy uporali się z palącą się sadzą, sprawdzili komin przy użyciu kamery termowizyjnej. Wówczas okazało się, że włożony w niego wkład jest rozszczelniony. Tego samego dnia około 19.30 doszło do pożaru sadzy w budynku wielorodzinnym w Wesołówku. Żywioł spowodował pęknięcia komina.

Kolejne takie zdarzenie miało miejsce w budynku wielorodzinnym przy ul. Poznańskiej w Szczytnie. W tym przypadku udało się uniknąć uszkodzenia przewodu kominowego.

W piątek 10 grudnia strażacy interweniowali w budynku wielorodzinnym przy ul. Partyzantów w Szczytnie. Po dotarciu na miejsce stwierdzili zadymienie na piętrze. Występował tam również tlenek węgla. Ratownicy ugasili pożar i wybrali sadze z komina. Okazało się, że ma on pęknięcia na wysokości parteru i poddasza.

W niedzielę 12 grudnia sadze zapaliły się w bliźniaku na ul. Osiedleńczej w Szczytnie. - Pożar powstał w kominie między dwoma mieszkaniami – informuje st. kpt. Paweł Kozłowski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Szczytnie. Teraz właścicieli czeka nieoczekiwany wydatek związany z remontem popękanego na całej wysokości komina.

Tego samego dnia doszło do pożaru w przewodzie kominowym w budynku jednorodzinnym w Antoniach. Strażacy po ugaszeniu go mieli problem z wybraniem nadmiaru sadzy. Było jej bowiem tak dużo, że doszło do zaczopowania komina. Dlatego musieli wykonać specjalny wizjer, poprzez wyjęcie cegły w ścianie kuchni. W tym przypadku również komin popękał na całej wysokości.