Zwołana na wniosek siedmiorga radnych "Forum Szczycieńskiego" sesja Rady Miejskiej nie doszła do skutku. Zabrakło kworum czyli minimum 11 radnych.
Głowy w piasek
W piątek 5 listopada mijał termin, w którym Rada Miejska w Szczytnie mogła się wypowiedzieć w sprawie proponowanych nowych taryf za wodę i ścieki. Niepodjęcie uchwały skutkowało tym, że wejdą one w życie automatycznie z dniem 1 grudnia br.
Większość radnych opowiedziała się przeciwko zwoływaniu sesji. Inne zdanie miała miejska opozycja. Na jej wniosek przewodnicząca rady wyznaczyła termin obrad na 5 listopada. Przybyło na nie jednak tylko siedmioro radnych "Forum Szczycieńskiego". Oprócz opozycjonistów stawił się jeszcze wiceprzewodniczący rady Jerzy Cimoszyński, by oznajmić zebranym, że sesja się nie odbędzie. Powód - brak kworum, czyli minimum 11 radnych.
Radni "Forum" są oburzeni postępowaniem członków pozostałych klubów.
- Radni, którzy rządzą miastem boją się ujawnić, że są za drastycznymi podwyżkami stawek za wodę - mówi Ewa Czerw.
- Chowają głowę w piasek, chcąc uniknąć odpowiedzialności przed swoimi wyborcami - dodaje Danuta Stefanowicz.
Byli za, teraz są przeciw
W wydanym oświadczeniu szefowie pozostałych w radzie klubów wyjaśniają, dlaczego nie przybyli na obrady. Powołują się przy tym na opinię komisji budżetu i finansów, która opowiedziała się przeciwko zwoływaniu sesji, głosami m.in. ... radnych opozycji Henryka Żuchowskiego i Adolfa Gudzbelera.
- Zostaliśmy wprowadzeni w błąd przez przedstawiciela urzędu, który na komisji tłumaczył nam, że jeśli sesja się nie odbędzie i radni nie podejmą stosownej uchwały, to w przyszłym roku obowiązywać będą stare stawki - uzasadnia zmianę swego stanowiska radny Żuchowski. - Kiedy później zajrzałem do ustawy okazało się, że jest akurat na odwrót.
Przedstawicielem urzędu na posiedzeniu komisji była naczelnik wydziału gospodarki miejskiej Ilona Bańkowska. Zaprzecza słowom Żuchowskiego.
- Przedstawiłam radnym informację zgodnie z obowiązującą ustawą, nie mogło być żadnych niedomówień - zapewnia. Podobne stanowisko zajmuje Jerzy Cimoszyński, który prowadził tego dnia posiedzenie komisji i również informował radnych o tym, że niepodjęcie uchwały skutkować będzie wejściem w życie nowych stawek.
Kiedy wyjaśnienia Bańkowskiej i Cimoszyńskiego przedstawiliśmy Żuchowskiemu i Gudzbelerowi, ten pierwszy dalej bronił swojej wersji, drugi natomiast nie wykluczył, że na komisji mógł coś źle usłyszeć.
Sesja na bis
Radni "Forum" nie zamierzają ustępować. Tego samego dnia, w którym sesja się nie odbyła złożyli wniosek o zwołanie kolejnej. Proponowany program zawiera te same punkty: podsumowanie dwóch lat pracy burmistrza, zatwierdzenie taryf za wodę i ścieki oraz odwołanie z zajmowanego stanowiska przewodniczącej rady Moniki Hausman-Pniewskiej.
Wszystko wskazuje na to, że i tym razem zabraknie wymaganej liczby radnych.
- Nie zaistniało nic takiego, co spowodowałoby zmianę stanowiska szefów trzech klubów zawartego w wydanym oświadczeniu - usłyszeliśmy od wiceprzewodniczącego rady Jerzego Cimoszyńskiego.
We wspomnianym oświadczeniu czytamy m.in., że ocena pracy burmistrza za mijające dwa lata oraz wniosek o odwołanie przewodniczącej rady nie wymaga zwoływania specjalnej sesji. Te punkty można bowiem wprowadzić do najbliższych planowanych na koniec listopada obrad.
- "Zamiar zbijania kapitału politycznego na specjalnie w tym celu zwoływanej sesji, świadczy o próbie instrumentalnego traktowania obywateli naszego miasta" - napisali przewodniczący klubów SLD, "Niezależnych" i "Wspólnoty Samorządowej".
Opozycja odrzuca te zarzuty. Radny Żuchowski jest pewien, że prędzej czy później radni przyjdą na zwołaną, na wniosek jego klubu, sesję.
- Jak nie przyjdą, to zostaną potrącone im pieniądze z ryczałtu - mówi. Za każdą nieusprawiedliwioną nieobecność na sesji czy komisji z ryczałtu radnego odejmowane jest 20%.
Nadzieje Żuchowskiego studzi jednak radca prawny urzędu Justyna Skowrońska.
- Zapis ten dotyczy sesji, które się odbyły, a nie tych których nie było. Radnym ryczałt nie będzie więc potrącony - wyjaśnia radca prawny.
(olan)
2004.11.10