W ostatnim czasie pogodę mieliśmy niespokojną, ale za to niedziela, ale za to niedziela była taka, jaka być powinna.

Sielankowo w Szczytnie Niebo lekko zachmurzone i żar się z niego nie leje. Nad oboma szczycieńskimi jeziorami klimat jak w prawdziwym turystycznym mieście. Nad mniejszym z akwenów – zajęta większość ławek, plac zabaw z bawiącymi się dziećmi, na plaży nad Domowym Dużym – może nie komplet, ale zainteresowanie opalaniem się i kąpielą spore. Parawaning, polski wynalazek znad morza, praktycznie zerowy. Sprzedawcy lodów i pamiątek nie narzekają na brak chętnych. W tle zwiedzający mają odnowione ruiny zamku. Na jeziornej tafli białe żagle i rowery wodne. Prawdziwa sielanka.

Jako miłośnicy ruchu postanowiliśmy się wybrać na przejażdżkę ścieżką pieszo-rowerową. Tam w ciągu parunastu minut poczyniliśmy sporo obserwacji. Coś dla siebie znajdą fani ptactwa wodnego. Przy brzegu spotkamy łyskę z młodymi (fot. 1), na ścieżkę wychodzą łabędzie z pisklętami (fot. 2), czym wzbudzają zainteresowanie spacerowiczów. Dalej, już na wysokości Kamionka, tam, gdzie jest przerwa w trzcinowisku, dostrzegamy, że powstaje tu miniplaża (fot. 3) . Przypominamy sobie, że kiedyś podobne malutkie plaże nad jeziorem mieliśmy – na półwyspie i od strony Korpel.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.