W połowie sierpnia, po paru tygodniach przerwy, wróciły w nasze rejony upały.
Jedna z najoczywistszych reakcji to wyruszenie nad wodę. Tłoczniej zrobiło się na plaży w Szczytnie. Prawdziwe tłumy szturmowały jezioro Narty, zastawiając ponad miarę bezpłatny parking przy drodze krajowej (fot. 1) , nie brakowało także osób podjeżdżających w pobliże Jeziora Lemańskiego (górna część fot. 1). Niektórzy parkowali samochody w miejscach wymagających opłaty lub niekiedy przekraczali przepisy i pozostawiali swoje wozy na poboczu drogi w Warchałach, czyli tam, gdzie parkować nie wolno.
Jedni lubią popluskać się w wodzie, drudzy – poleżeć plackiem i poopalać się, jeszcze inni chcą powyrabiać mięśnie ramion i popływać np. kajakiem. Amatorów tej formy rozrywki można zobaczyć w różnych miejscach. Zazwyczaj dużo lub bardzo dużo kajakarzy (doświadczonych albo i debiutujących) jest na Krutyni (szczególnie w okolicy wsi Krutyń – fot. 2 ). Chętnych do pływania widzieliśmy ostatnio w Elblągu na sporo szerszej i głębszej od Krutyni rzece Elbląg (fot. 3). Wypożyczalnię kajaków mamy także w szczycieńskim MOS-ie. Jeden z naszych Czytelników był w miniony czwartek świadkiem dość nietypowej scenki. Dwie panie (nie wiemy, czy były ze Szczytna) zdecydowały się popłynąć z większego jeziora na mniejsze. Zielonej rury nie ma, wody swego czasu trochę przybyło, więc teoretycznie było to możliwe.
Kajakarki wpłynęły jednak na szlamowatą łachę przed samym mostkiem i powstało małe zamieszanie (fot. 4) . Może nie do końca wszystko widać – zdjęcie wykonano z pewnej odległości z telefonu. Przechodnie i ludzie siedzący na ławeczkach przy kanale skierowali wzrok na panie próbujące poradzić sobie z problemem. Jakoś nikt nie pospieszył z pomocą – wchodzenie do mało przejrzystej z tym miejscu wody jest chyba niezbyt przyjemnym doznaniem.
Pamiętamy, że jeszcze przed wyborami samorządowymi prowadzono tu prace porządkowe, wyczyszczono skarpy. Parę miesięcy później nie do końca to widać.