Tym razem zapraszam na wycieczkę do muzeum Budownictwa Ludowego w Olsztynku. Skansen, będący jednocześnie Parkiem Etnograficznym, ukazuje zwiedzającym dziedzictwo minionych wieków, służąc jako kompendium wiedzy o życiu i kulturze przodków.

Skansen w Olsztynku

W leśnej krainie

Najstarsza w Europie placówka muzealna na wolnym powietrzu stała się celem kolejnej wyprawy naszej rowerowej drużyny "Kręcioły". Trasa podróży wiodła przez Jedwabno, Dłużek, Kurki, Swaderki, Mierki i była bajecznie urokliwa. Szosa to opadając, to wznosząc się ku górze przypominała szarfę rzuconą przez środek leśnej krainy. Miejscami drzewa tworzyły szpaler i wówczas niebo falowało niczym błękitna wstęga. Jednak już po chwili ginęliśmy w tunelu zieleni utworzonym przez stykające się konary. Cały czas mieliśmy wrażenie, że przyroda wędruje razem z nami, wplata się w koła, siada na ramieniu, przenika na wskroś. W takich momentach wyraźnie zaznacza się wyższość jazdy rowerem nad jazdą samochodem. Cyklista widzi i czuje piękno zmieniającego się krajobrazu i wtapia w jego koloryt; kierowca pędząc - ledwo to dostrzega.

W epoce naszych przodków

Przepełnieni zielenią, trochę pomoczeni letnim, ciepłym kapuśniaczkiem stanęliśmy w słonecznym Olsztynku. Przekroczyliśmy mostek na rzeczce Jemiołówce i jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki znaleźliśmy się w innym wymiarze - epoce naszych przodków.

Na obszarze blisko 60 ha utworzono osadę zbliżoną fizjograficznie do warmińsko-mazurskiego środowiska naturalnego z oazami leśnymi i bagiennymi, oczkami wodnymi, polami uprawnymi, łąkami kośnymi i pastwiskami. W ten pięknie rzeźbiony teren wkomponowano zabudowę, będącą dziedzictwem budownictwa ludowego i małej architektury. Obiekty sprowadzone m.in. z Warmii, Mazur, Powiśla, typowe dla środowiska wiejskiego, prezentują różne funkcje: są chaty mieszkalne, budynki gospodarcze i przemysłowe oraz sakralne.

Zwiedzanie zaczęliśmy od drewnianego kościółka, ukrytego wśród drzew i krzewów, stanowiącego kopię budowli sakralnej z miejscowości Rychnowo. Dalej wędrowaliśmy po rozległym terenie skansenu podziwiając różnorodne chałupy, remizę strażacką, kuźnię, garncarnię i wozownię, czyli cały świat wiejskiej społeczności, który odszedł do lamusa. Na dłużej zatrzymaliśmy się przy wiatraku z Dobrocina. Pochodzący z drugiej połowy XIX wieku kolos, potocznie nazywany "Holendrem", jest chlubą skansenu. Obecnie można go oglądać jedynie z zewnątrz, gdyż prowadzone są prace remontowo-konserwacyjne, a po ich zakończeniu wiatrak zostanie otwarty dla zwiedzających. Na terenie muzeum można zobaczyć jeszcze inne, mniejsze wiatraki zwane paltrakami. Stoją one na wzniesieniu, u stóp którego połyskują w słońcu kłosy owsa.

Ekspozycje sztuki ludowej i rękodzieła, ptactwo oraz zwierzęta hodowane w skansenie sprawiają, że cała osada żyje i wygląda tak, jakby trwała w niej dawna sielanka, a zwiedzający przynależeli do zatrzymanej epoki.

W drodze powrotnej towarzyszyło nam słońce i świadomość, że odbyliśmy ostatnią, letnią wyprawę, i za Gałczyńskim szeptaliśmy:

"Gdy trzcina zaczyna płowieć/ a żołądź większy w dąbrowie/ znak, że lata złote nogi już się szykują do drogi".

Wyprawą do pełnego słońca i zieleni skansenu pożegnaliśmy lato na rok. Jednak tych, którzy planują wycieczkę do oddalonego o 60 km od Szczytna Olsztynka zapewniam, że o każdej porze jest tam pięknie, a szczególnie teraz, gdy jesień zaczyna królować.

Grażyna Saj-Klocek

PS.

Skansen czynny jest od 15 kwietnia do 31 października w godz. 9.00-15.00 (latem do 17.00). Cena biletu: - normalny - 7 zł, - ulgowy - 5 zł, - spacerowy (bez możliwości wchodzenia do wnętrza obiektów) - 4,50 zł.

2004.09.15