...odkopane i wielkie wygrane. Szukanie skarbów i marzenia o wielkiej wygranej towarzyszą chyba nam wszystkim od wczesnego dzieciństwa. Nieraz tęsknie wzdychamy i mówimy, że gdyby tak wygrać w totolotka, to dopiero byśmy sobie porządzili. Gdy mieszkałam przy ulicy Konopnickiej, to wspólnie z kolegami chodziliśmy po rozległym polu (obecnie stoi tam Szkoła Podstawowa z OI nr 2) i szukaliśmy skarbów. Uzbrojeni w szpadle kopaliśmy dołki i zawsze znajdowaliśmy monety.

Skarby...
Autorka, w okresie dzieciństwa, ujarzmia „groźnego byka” podczas wakacji u wujka

Moda na zbieranie starych monet była popularna i faktycznie ziemia kryła ich sporo. W kieszeniach miałam dużo takich skarbów. Podczas wakacji pojechałam do babci, a tam mój wujek zabrał mnie na poligon Ślubowo. Gdy „bomba szła w górę” na bezkresnych łąkach rolnicy wypasali krowy. Zasada była taka, że dwóch młodzieńców zbierało krowy z całej wsi i od świtu do wieczora wypasało je na wojskowym poligonie. Następnego dnia z krowami szli kolejni opiekunowie. Praca przy krowach była fajna, zwierzęta zajadały soczystą trawę od czasu do czasu przywoływane do porządku przez Azora. My rozmawialiśmy, jedliśmy poziomki, kąpaliśmy się w gliniankach. Pewnego dnia podniosłam świecący, dziwny krążek i pokazałam wujkowi. Zaśmiał się i oznajmił, że to pewnie guzik od żołnierskiego płaszcza. Znalezisko powędrowało do kieszeni, a my rozmawialiśmy o skarbach i o tym, co byśmy kupili za znalezione, złote dukaty. Mój wujek wyjaśnił, że zanim powstał poligon, wiodły tędy szlaki kupieckie i często kupcy w obawie przed złodziejami zakopywali swoje skarby. Wówczas ja, jako znawczyni jałówek i cielaczków, oznajmiłam, że za znaleziony złoty guzik kupię strój torreadora i zostanę pogromczynią byków. Młodzi panowie śmiali się z moich pomysłów. Miło wspominam tamte wakacje, nawet mam fotkę, na której ujarzmiam groźnego „byka”. Gdy w 1983 r. w telewizji podano wiadomość, że na poligonie Ślubowo odkopano złote dukaty, od razu wiedziałam, że ja na pewno takiego dukata w rękach trzymałam, ale dziecięca kieszeń dziurę miała i gdzieś mi ta moneta wyleciała.

Prawdziwe skarby odkryliśmy podczas prac polowych na działce zlokalizowanej przy ulicy Sybiraków w Szczytnie.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.