Jest rzeczą godną podkreślenia, iż ciągle znajdują się ludzie oddani jakiejś pasji, którą chcą się dzielić z innymi. Nie dla sławy i pieniędzy gdzieś w szerokim świecie, ale w zupełnie odmiennej, kameralnej skali. Działają w obrębie własnego osiedla, tylko po to, by sprawić przyjemność sąsiadom i znajomym.
Efektem takich poczynań jest wystawa zdjęć przyrodniczych urządzona w filii Miejskiej Biblioteki Publicznej w Szczytnie, znajdującej się na osiedlu Solidarności. Składają się na nią prace wykonane przez znanego już chyba Czytelnikom naszej gazety, fotoamatora Ferdynanda Sosnowskiego.
Pan Ferdynand na co dzień pracownik miejscowego TBS-u, przygotowując się do wystawy między innymi spenetrował nadbiebrzańskie rozlewiska, okolice Białowieży, a gdy odwiedził rodzinę mieszkającą w Starogardzie Szczecińskim, nie mógł sobie odmówić wycieczki z kamerą u boku, po atrakcyjnych przyrodniczo terenach leżących wokół tego miasta. Częsć fotografii wykonana została także w Szczytnie i okolicach.
Na naszym terenie powstało kilka ciekawych ujęć czapli, choć, jak twierdzi pan Ferdynand, na tego ptaka zasadzić się z kamerą jest stosunkowo łatwo.
- Należy w okolicy lęgowiska spuścić na wodę łódkę, wejść do niej i na niby zarzucić wędkę, a w rzeczy samej przygotować aparat. Czapla sądząc że ma do czynienia z wędkarzem zaraz przyczai się obok, aby porwać rybkę z haczyka. Wówczas wystarczy nacisnąć spust i zdjęcie gotowe - mówi pan Ferdynand.
Znacznie więcej zachodu wymagają ujęcia bardziej płochliwej zwierzyny. Bo jak podejść blisko do bażanta, który pasie się w gęstej, prawie całkowicie zasłaniającej go wysokiej trawie, a gdy już pokaże się nieco, to nie inaczej, jak tyłem do obiektywu. Ale przy odrobinie szczęścia i wielkiej cierpliwości można, jak zapewnia pan Ferdynand, wykonać w pełni udane zdjęcie. Tyle, że hobby to, uprawiane na odpowiednio wysokim poziomie jest dość kosztowne. Pomijając nawet zakup odpowiednich obiektywów, bo jest to wydatek jednorazowy, sporo wydaje się na wielkoformatowe powiększenia. Dlatego nasz pasjonat ogranicza się póki co, do formatu A-4.
Na swoje prace patrzy ciągle krytycznym okiem. Nie jest jeszcze w pełni zadowolony z uzyskanych efektów. Zauważa, że jego zdjęcia są dość statyczne, przedstawiające, jak sam to określa - "ptasie portrety". Gdy tymczasem marzy o wykonaniu fotogramów dynamicznych - w ruchu.
- Czytelnicy wpadający po lekturę, czy po to tylko, aby zapoznać się z bieżącą prasą, przy okazji z zainteresowaniem oglądają prezentowane zdjęcia - mówią dwie zatrudnione w bibliotecznej filii panie. To zainteresowanie gwarantuje, że placówka nie odmówi fotoamatorowi swoich pomieszczeń w przyszłości.
Filia MBP otwiera swoje podwoje codziennie od godz. 10.30 do 18.00, a wystawa będzie czynna przez najbliższy miesiąc.
Tymczasem inny szczycieński fotoamator, o uznanej już marce, zdobył kolejne laury na IV Przeglądzie Fotografii Krajów Nadbałtyckich "Złota Muszla" w Koszalinie. Międzynarodowe jury oceniło 1320 zdjęć 142 autorów z Polski, Niemiec i Czech kwalifikując do wystawy 250 fotogramów 84 autorów. I właśnie pośród nich w kategorii przyrodniczej (fotogramy ptaków) główny laur zdobył Hubert Jasionowski. Nagrodzona praca to tryptyk fotograficzny - "Przekazywanie pokarmu".
Marek J. Plitt
2003.09.17