Postulowana od wielu lat przez samorządowców modernizacja skrzyżowania drogi krajowej i powiatowej prowadzącej do Świętajna doczekała się wreszcie realizacji. Niestety efekt końcowy wzbudza zastrzeżenia, także u wójta gminy Janusza Pabicha.

Skrzyżowanie z uwagami

Swoimi obserwacjami dotyczącymi wykonania remontu „krzyżówki” wójt podzielił się z radnymi podczas ostatniej sesji Rady Gminy. Stwierdził, że generalnie jest zadowolony z inwestycji, bo na pewno bezpieczniej niż poprzednio pokonuje się teraz skrzyżowanie. Pochwalił inwestora – Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad za uwzględnienie jego prośby i wydłużenie pobliskiego zjazdu prowadzącego do stacji paliw, a w dalszej części do Jeromina. Zadowolony jest też z wykonanej zatoki autobusowej. Parę rzeczy budzi jednak jego zastrzeżenia.

Według wójta, skrzyżowanie zostało źle zaprojektowane. Dotyczy to np. systemu odwodnienia. Na odcinku prowadzącym do Świętajna brakuje studzienek, którymi powinna być odprowadzana woda ze skrzyżowania. Inspektor budowy zapewniał wójta, że tę rolę spełnią przylegające do jezdni pasy zieleni. - A ja twierdzę, że nie spełnią – bronił swego stanowiska wójt.

Kolejne zastrzeżenie budzą krawężniki. Są one położone wokół wysepek oddzielających pasy ruchu, brak ich natomiast na krawędziach zewnętrznych jezdni. To powoduje, że samochody zostawiają ślady opon na wydzielonym pasie zieleni, na razie tylko nieznacznie, ale z czasem, jak przewiduje wójt, będą sięgać coraz głębiej.

Zła, według Janusza Pabicha, jest też lokalizacja wysepek, które są zbyt blisko osi głównej jezdni.

- Kierowcy, szczególnie pojazdów ciężarowych, nie mają przez to łatwego zadania. A przecież zakręt powinien być łatwy, przyjemny i bezpieczny do pokonania, a tak w tym przypadku nie jest - uważa wójt.

Dużo żalu ma też do inwestora za sposób, w jaki wykonano zjazd od krajówki w kierunku Chochoła.

- Zrobili wąziutki zjeździk jak do leśnej drogi i to jeszcze pod dużym kątem, a przecież tam jest duży ruch. Zamiast poprawić warunki, jeszcze je pogorszyli – utyskiwał wójt, zdradzając, że z tego powodu pokłócił się z kierownikiem rejonu GDDKiA w Szczytnie Marcinem Masłowskim. Złożył też w tej sprawie protest.

ZDZIWIONY KIEROWNIK

Kierownik Masłowski zdziwiony jest uwagami wójta

- Projektant przed rozpoczęciem inwestycji wystąpił do różnych urzędów, m.in. w Świętajnie o zaopiniowanie projektu i wtedy nie zgłaszano zastrzeżeń – mówi. Uważa, że odwodnienie skrzyżowania zostało wykonane prawidłowo. Powołując się na obowiązujące przepisy zapewnia, że krawężniki na zewnątrz jezdni nie są konieczne, ponieważ przebiega ona przez teren niezabudowany. Właściwa jest także, według niego, lokalizacja wysepek.

- Mają one celowo spowolnić ruch i skupić większą uwagę kierowców – mówi kierownik.

Dostrzega natomiast problem zjazdu do Chochoła. – Kwestią jest tylko, kto poniesie koszty tego, że wcześniej nikt nie postulował o wykonanie w tym miejscu skrzyżowania.

Wójt Janusz Pabich nie czuje się winny.

- Nikt do nas o opinię w tej sprawie się nie zwracał, więc nieprawdą jest, żebyśmy wyrazili zgodę na takie rozwiązanie jakie wybrano.

(o)/Fot. A. Olszewski