Choć szczycieńscy radni i urzędnicy powoli powinni przygotowywać się do pisania kolejnych oświadczeń majątkowych, to nie mają szans na to, by ad acta odłożyć te, które sporządzili rok temu. Pod lupę wzięła je bowiem szczycieńska prokuratura. W poniedziałek 12 stycznia, odbyły się pierwsze przesłuchania.

Przypomnijmy, że prokuratorską reakcję wywołał radny Henryk Żuchowski, składając zawiadomienie o przestępstwie, popełnionym przez burmistrza Bielinowicza. Ów czyn miał dotyczyć złożenia fałszywego oświadczenia, właśnie majątkowego, w którym to oświadczeniu burmistrz pominął część osiągniętych przez siebie dochodów.

Okazało się dodatkowo, co odkryli pracownicy Urzędu Skarbowego, których obowiązkiem była weryfikacja złożonych oświadczeń, że nie tylko burmistrz "namieszał" w majątkowym zeznaniu, ale obywatel Żuchowski też. Przy okazji musimy sprostować, że nie popełnił on aż trzech "pomyłek", a tyle, posiłkując się danymi Urzędu Skarbowego, początkowo mu przypisaliśmy. "Skarbówka" przyznała bowiem, że też się... pomyliła, a Żuchowski co prawda w oświadczeniu kilka kwestii pominął, ale nie wszystkie te, których brak mu zarzucano.

Tak czy inaczej, nieścisłości w oświadczeniach są i stanowią obecnie przedmiot prokuratorskiej dociekliwości.

- Wszczęte zostało śledztwo, które prowadzone jest niejako dwutorowo: raz w efekcie złożonego doniesienia, a dwa - w oparciu o artykuły prasowe (z "Kurka Mazurskiego" zresztą - przyp. H.B.) - mówi prokurator rejonowy Cezary Kamiński.

Analizie przepisów i dokumentów towarzyszy przesłuchiwanie osób, które z oświadczeniami majątkowymi miały jakikolwiek związek. W poniedziałek 12 stycznia, pod prokuratorskim ostrzałem znalazła się przewodnicząca Rady Miejskiej Monika Hausman-Pniewska.

- Przesłuchanie trwało trzy godziny, a jego dalsza część została przesunięta na dzień następny - zwierzyła się "Kurkowi".

(hab)

2004.01.14