We Wszystkich Świętych i Zaduszki masowo odwiedzamy groby bliskich, wspominając tych, którzy już od nas odeszli. Na aurę w tym roku nie mogliśmy narzekać. Było dość ciepło i sucho, co sprzyjało masowym odwiedzinom.

Spacer po miejskiej nekropolii

NIEGUSTOWNIE I CIASNO

Przed bramami wiodącymi do obu części komunalnej nekropolii rozlokowały się prowizoryczne i raczej jarmarczne stragany z kwiatami i zniczami. Obok, na mniejszych stoiskach, sprzedawano słodkości – cukierki i obwarzanki, do których ustawiały się nawet długie kolejki. Podobny nieco jarmarczny nastrój miejscami panował także wewnątrz cmentarzy. Sztuczne kwiaty i znicze o zbyt wybujałych formach, w dodatku nieekologiczne, bo plastikowe, ustawione na mogiłach nie sprawiały dobrego wrażenia.

W godzinach szczytu, tłok na nekropolii był ogromny, a potęgowało go ciasne i chaotyczne usytuowanie grobów. Wskutek tego cmentarz w ostatnich latach upodobnił się do labiryntu, w którym trudno zorientować się miejscowym, a co dopiero przyjezdnym.

- Ależ rozrosła się ta nekropolia! - dziwiła się pani Grażyna odwiedzająca cmentarz wraz córką.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.