W muzealnych salach powiało prawdziwą grozą. Ich wnętrze wypełniły tajemnicze postacie rodem z koszmarnych snów, umieszczone w mrocznej scenerii wymarłego miasta.

Spacer po wymarłym mieście

DWA OBLICZA ANIMACJI

Nowa wystawa w Muzeum Mazurskim pod tytułem "Obrazki z bajek" prezentuje elementy dekoracji i scenografii do polskich filmów animowanych dla dorosłych. Podobne produkcje kojarzą się na ogół z popularnymi kreskówkami, ale nie wszyscy pewnie wiedzą, że jest to tylko jeden ze sposobów animacji. Drugi polega na "ożywieniu" lalek poprzez nadanie im iluzji ruchu w stosunku do otoczenia. Właśnie tą metodą posługiwali się twórcy filmów "Obrazki z bajek" i "O największej kłótni", z których dekoracje i scenografię można podziwiać w muzealnych salach.

Z ŁODZI DO SZCZYTNA

Prezentowane w Szczytnie przedmioty do niedawna znajdowały się w zbiorach Muzeum Kinematografii w Łodzi. Część ekspozycji, ze względu na ograniczone możliwości lokalowe, zamierzano po prostu wyrzucić. Resztki scenografii i dekoracji autorstwa Ryszarda Kaji i Marii Balcerak sprowadził do Szczytna Andrzej Symonowicz. Przedstawiały one dość opłakany widok, ale dzięki trwającej trzy tygodnie pracy trójki młodych stażystów i praktykantów - Magdaleny Kołpakowskiej, Kamila Fajbusia i Pawła Salamuchy, udało się stworzyć ciekawą ekspozycję. Muzealne wnętrza wypełniły tajemnicze postacie rodem z koszmarnych snów i horrorów, a obecni na wernisażu 30 września mieli wrażenie, jakby spacerowali uliczkami wymarłego miasta, w którym czas zatrzymał się przed dwustu laty. Odpowiedni nastrój stwarzała też muzyka będąca dziełem młodych współpracowników muzeum.

- Ekspozycja ta robi największe wrażenie wtedy, gdy jesteśmy w tych salach sami, przy zasłoniętych zasłonach i przyćmionym świetle - mówił do zebranych na wernisażu Andrzej Symonowicz, który sprawował opiekę merytoryczną nad młodszymi kolegami.

- Przygotowanie wystawy było ciekawym, ale i żmudnym przedsięwzięciem. Zebranie w jedną, sensownie skomponowaną całość wszystkich elementów scenografii i dekoracji to nie lada wyczyn - zdradził "Kurkowi" jeden z współtwórców ekspozycji, Paweł Salamucha.

Podczas wernisażu kustosz Monika Ostaszewska-Symonowicz przedstawiła zebranym dwóch młodych wolontariuszy - Niemca Martina Adama i Polaka Aleksandra Trabę. Będą oni przez rok pracować w szczycieńskim muzeum w ramach projektu dotyczącego ochrony dziedzictwa kulturowego Warmii i Mazur realizowanego przez "Borussię".

Dla tych, którzy nie widzieli filmów, z których pochodziły prezentowane eksponaty, przygotowano specjalny pokaz video, by mogli zapoznać się z animowanymi dziełami.

(łuk)

2005.10.05